Streeter pisze:Ale zauważ że z Bontje jest sytuacja troszkę inna - w Jastrzębiu Holender nie może zmienić Polaka, gdyż nie pozwala na to limit obcokrajowców, więc mógłby zmienić Holmesa, a ten zagrał poprzedni sezon kapitalnie i mało jaki środkowy mógłby go wygryźć ze składu (przynajmniej z tych grających w naszej lidze). Natomiast w przypadku Kooistry nic poza chorą wizją trenera nie przeszkadza w tym, by ten siatkarz występował na boisku w pierwszym składzie.
Czytając takie teksty można odnieść wrażenie, że Holender jest jakimś skrajnym masochistą, ponieważ nie uciekł jeszcze z tego bełchatowskiego ugoru, na którym nic oprócz chorych wizji trenera nie wyrasta. Przykład Możdżonka i innych pokazuje, ze nie jest to nierealne i pewnie w przypadku Holendra byłoby podobnie. Tym bardziej, że wedle powszechnej opinii tutejszych znawców (przepraszam za wyrażenie), był jednym z najlepszych środkowych ligi włoskiej, co pewnie skutkowałoby szybkim zatrudnieniem w dowolnej części siatkarskiego świata. Tymczasem On z uporem maniaka kwitnie, tfu - raczej więdnie w Bełchatowie. Wiem, wiem ,zapewne odezwą sie głosy o lukratywnym kontrakcie. Nie sądzę jednak, aby - bedąc tak znakomitym zawodnikiem - podobnego kontraktu nie otrzymał gdziekolwiek, gdzie nie pozwolono by takiej gwiezdzie więdnąć na ławce, lub - co gorsza - na trybunach.
A tymczasem sam zawodnik jakby z zupełną pokorą znosi całą sytuację. Może jednak wie, że jest tym trzecim, a wcześniej czwartym środkowym ? Chociaż zdaję sobie sprawę, ze takie wytłumaczenie nijak nie zmieści się w głowie wielu tutejszym znawcom tematu (przepraszam za wyrażenie).