Didek pisze:@Kon
Niestety życie pokazuje coś innego. Potencjał jest tylko nie da się go zamienić na żywą gotówkę. Bardzo trudno przekonać, iż kasę dać Gdańskowi np 4 mln niz np. Kielcom to samo za 1 mln. Za dużo zespołów a za mało sponsorów.
No właśnie życie pokazuje, że się da. Bo skoro da się w Rzeszowie, to da się też w Trójmieście. A że bardzo trudno przekonać - pewnie tak, ale od tego przecież są osoby funkcyjne w klubie, taka ich praca. I żeby było jasne – cały czas mówię o zdobywaniu mniejszych sponsorów, żeby na wypadek wycofania tego głównego, nie być w takim lesie jak obecnie. A nie o zastępowaniu wkładu Lotosu (dane przez Ciebie jako przykład 4mln) przez jedną firmę.
drukjul pisze:
Wynika to akurat przede wszystkim z tego, że struktura właścicielska Resovii i Trefla jest akurat całkiem inna. Trójmiejskimi klubami sportowymi występującymi pod szyldem Trefla - bo przecież nie tylko siatkarskim Treflem Gdańsk, koszykarskim Treflem Sopot, a także do końca sezonu ligowego 2016/2017 zespołu ex-atomówek zarządza Stowarzyszenie Trefl Pomorze i to właśnie na ich stronie może znaleźć listę jego członków, w tym ponad 60 małych firm, które choć na pewno w różnym stopniu, ale miały dokładać się do tej pory do wspólnego (i następnie - bo zdaje się taka była do tej pory praktyka - równo dzielonego na trzy równe części) budżetu tych zespołów.
http://www.treflpomorze.pl/index.php/sh ... /accordion
Można mieć oczywiście zasadne wątpliwości, czy przy aż ponad 60 firmach wspierających czysto teoretycznie gdańskie kluby sportowe w ten sposób, to wsparcie nie jest w bardzo wielu wypadkach li tylko deklaratywne, ale trzeba też brać tutaj poprawkę, że Lotos przestał oficjalnie wspierać drużynę koszykarzy Trefla Sopot nie tak dawno bo dwa lata temu - czyli w 2015, następnie w ubiegłym kobiecemu Atomowi Treflowi Sopot wypowiedziała jeszcze teoretycznie dwuletnią umowę sponsoringową grupa PGE, a teraz właśnie Lotos przestaje sponsorować także i gdańskich siatkarzy. W ten sposób stowarzyszenie Trefl Gdańsk, które jeszcze trzy lata temu dokładało tylko swój relatywnie nie tak znowu wielki wkład tych mniejszych sponsorów do budżetu aż trzech trójmiejskich klubów sportowych, zostało w krótkim czasie dwóch lata - mówiąc nieładnie - "z aż trzema gębami do wyżywienia". Z utrzymywania żeńskiej drużyny siatkarskiej jak już wiemy zdążyli zrezygnować, oddając ją do Krakowa, a czy wystarczy im tych środków prywatnych, oraz energii (bo są to w końcu dokładnie ci sami ludzie) w szukaniu sponsorów dla drużyn męskich: siatkarskiej i koszykarskiej, czy może tylko dla tej ostatniej, to się dopiero okaże.
Struktura klubu to też ciekawy temat, przy czym rzeczywistość pokazuje że marzenie pana Wierzbickiego o przeniesieniu Socios na lokalny grunt nie bardzo się sprawdza, a niejako „wielosekcyjność” klubu i podział środków wewnątrz Stowarzyszenia dobrych efektów nie przyniosło. Raz, że tak jak piszesz, wsparcie tych zadeklarowanych firm jest żadne,
dwa – potencjalni sponsorzy, celem reklamy, na pewno chętniej wejdą w konkretny projekt (drużyna w Pluslidze, z dobrą widownią, oglądalnością i medialnością - i to wszystko poparte danymi i wynikami), niż dorzucą swoje pieniądze do wspólnego worka.
Ciągnięcie de facto 3 klubów (czy obecnie 2) pod jednym szyldem przez tych samych ludzi, to niestety nie jest ta sama praca co przy jednym klubie – pytanie czy nie jest to wysiłek ponad siły tych osób i czy jest on wówczas efektywny. Nawet patrząc na koszulki drużyn (czy koszykarze, czy siatkarze), w poszukiwaniu śladów zaangażowania kogoś więcej niż miasta (spółek miejskich) i głównego sponsora, ciężko się pozbyć myśli, że mogłoby być na tym polu – cały czas mowa o pozyskiwaniu mniejszych sponsorów - dużo lepiej.