Final Four Ligi Mistrzów 2015
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Jakby ktoś chciał na pamiątkę nagrania z Polsatu:
Studio przedmeczowe:
https://userscloud.com/ezjgrqcepp47
Mecz Resovii ze Skrą:
https://userscloud.com/fzrza4hrfrgl
Studio przedmeczowe:
https://userscloud.com/qkqbqxi0exlq
Mecz Resovii z Zenitem:
https://userscloud.com/irq1viwid8g0
Studio przedmeczowe:
https://userscloud.com/ezjgrqcepp47
Mecz Resovii ze Skrą:
https://userscloud.com/fzrza4hrfrgl
Studio przedmeczowe:
https://userscloud.com/qkqbqxi0exlq
Mecz Resovii z Zenitem:
https://userscloud.com/irq1viwid8g0
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Nawet biorąc pod uwagę, że dzisiaj mamy 1 kwietnia, to "news" ze strony Skry...
http://www.skra.pl/aktualnosci-przeglad ... final-four
... chyba przebija wszelkie możliwe kretynizmy.
"Ałtor" po ostatnim weekendzie chyba ciężko upadł na głowę...
http://www.skra.pl/aktualnosci-przeglad ... final-four
... chyba przebija wszelkie możliwe kretynizmy.
"Ałtor" po ostatnim weekendzie chyba ciężko upadł na głowę...
Dziesiąte miejsce w typerze F1 sezonu 2016 portalu v10.pl
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
nawet jak na prima arilis zenada, niech ci [treść edytowana] naucza sie wygrac mecz majac po drugiej stronie siatki na skrzydlach takich bombardierow jak Franceso De Marchi, aka "gwiazdor" parkietow A2, Scott Touzinsky (poza jednym sezonem grzania lawy w reprze nie mial z nia wiecej do czynienia, nie wspomianajc o takich osiagneiciach jak zdobycie mistrzostwa Portoryko) + Paul Caroll (przyzwoity diagonal, w kadrze czasem daje zmiany Edgarowi).Rzeszowianie marzą o tym, aby znów pokonać mistrzów Polski
Gwiazdozbiór jednym słowem.
Ostatnio zmieniony 1 kwie 2015, o 23:36 przez sb.slav, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Powód: naruszenie punktu 8. Regulaminu Forum.
Powód: Powód: naruszenie punktu 8. Regulaminu Forum.
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Ty udacznik, przypominam że mimo porażki są wciąż czwartą drużyną Europy
- Noworoczny
- Posty: 8666
- Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
A Berlin to trzecia najlepsza drużyna w Europie. Biełgorod, Ankara, Nowosybirsk są gorsze.
#muremzaheynenem
Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Tia, nieudacznicy, tak samo jak Sisley Treviso to zbieranina nieudaczników, bo przecież w 2008 przegrali o 3. ze Skrą. Swoją drogą jeśli Gustavo to nieudacznik, to ja też mógłbym być takim nieudacznikiem
Bazinga, a Ty masz jeszcze czas na forum coś pisać? Stefan nie zawalił Cię robotą przed sezonem kadrowym?
Bazinga, a Ty masz jeszcze czas na forum coś pisać? Stefan nie zawalił Cię robotą przed sezonem kadrowym?
II liga siatkówki kobiet - treningi dla dzieci i młodzieży - Miejska Amatorska Liga Siatkówki - http://laskovia.pl/
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
a byli w F4Noworoczny pisze:A Berlin to trzecia najlepsza drużyna w Europie. Biełgorod, Ankara, Nowosybirsk są gorsze.
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Chyba wiele osób by chciało takiego systemu w LM jaki jest w Pucharze Świata, żadnego podważania i umniejszania sukcesu klubów. Berlin wygrał drogą sportową ze Skrą walkę o 3 miejsce i tyle, nikt im tego za darmo nie dał, a że Skra w formie jest w lesie to już inny temat.
zespół nie da rady to sędzia pomoże - finał czelendż 2019.
- MaciejJoker
- Posty: 754
- Rejestracja: 25 lis 2014, o 16:15
- Płeć: M
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
https://www.youtube.com/watch?v=NvCwtM8U7-E
Jakby ktoś nie widział, kulisy finału. Ciary przechodzą, w pewnym momencie muzyka robi swoje. Myślę, że Resovia ma w tej chwili najlepszą telewizję klubową w Polsce.
Jakby ktoś nie widział, kulisy finału. Ciary przechodzą, w pewnym momencie muzyka robi swoje. Myślę, że Resovia ma w tej chwili najlepszą telewizję klubową w Polsce.
2012, 2013, 2015
- Noworoczny
- Posty: 8666
- Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Ale kto im umniejsza? Chodzi o to, że nie ma znaku równości pomiędzy "zajął 2. (lub 3. lub 4.) miejsce w LM" a "jest drugą (lub trzecią lub czwartą) drużyną w Europie".betkrzys pisze:Chyba wiele osób by chciało takiego systemu w LM jaki jest w Pucharze Świata, żadnego podważania i umniejszania sukcesu klubów. Berlin wygrał drogą sportową ze Skrą walkę o 3 miejsce i tyle, nikt im tego za darmo nie dał, a że Skra w formie jest w lesie to już inny temat.
Jeszcze raz pytam: czy wg Was Berlin jest trzecią najsilniejszą drużyną w Europie?
#muremzaheynenem
Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Na ten moment tak.
Patrząc na potencjał wszystkich drużyn w Europie to są poza pierwszą dziesiątką.
Patrząc na potencjał wszystkich drużyn w Europie to są poza pierwszą dziesiątką.
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
To fakt, mają goście smykałkę do tego.MaciejJoker pisze:https://www.youtube.com/watch?v=NvCwtM8U7-E
Jakby ktoś nie widział, kulisy finału. Ciary przechodzą, w pewnym momencie muzyka robi swoje. Myślę, że Resovia ma w tej chwili najlepszą telewizję klubową w Polsce.
Ciekawe czy ten skośnooki rozmawiający z Ivovicem na końcu filmu to zapowiedź kierunku jaki obierze Marko
[URL=https://matchnow.info]Prime Сasual Dating[/URL]
- MaciejJoker
- Posty: 754
- Rejestracja: 25 lis 2014, o 16:15
- Płeć: M
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Na Chiny czy tam Korea jeszcze za młodypewniak pisze:To fakt, mają goście smykałkę do tego.MaciejJoker pisze:https://www.youtube.com/watch?v=NvCwtM8U7-E
Jakby ktoś nie widział, kulisy finału. Ciary przechodzą, w pewnym momencie muzyka robi swoje. Myślę, że Resovia ma w tej chwili najlepszą telewizję klubową w Polsce.
Ciekawe czy ten skośnooki rozmawiający z Ivovicem na końcu filmu to zapowiedź kierunku jaki obierze Marko
2012, 2013, 2015
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Wykupywanie Resovii trwa w najlepsze. Nawet Piechocki poluje na Polaka do Skry w 9:10 minucie.pewniak pisze: Ciekawe czy ten skośnooki rozmawiający z Ivovicem na końcu filmu to zapowiedź kierunku jaki obierze Marko
All work and no play makes Jack a dull boy...
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
hehe, to byłoby gorsze niż przejście Figo z Barcy do RealuMurilo0 pisze:Wykupywanie Resovii trwa w najlepsze. Nawet Piechocki poluje na Polaka do Skry w 9:10 minucie.pewniak pisze: Ciekawe czy ten skośnooki rozmawiający z Ivovicem na końcu filmu to zapowiedź kierunku jaki obierze Marko
[URL=https://matchnow.info]Prime Сasual Dating[/URL]
Re: Final Four Ligi Mistrzów 2015
Film zza kulis od Resovii rzeczywiście świetny, bardzo profesjonalnie zrobiony.
W sumie od samego Final Four minął już prawie tydzień, ale chciałam dorzucić swoje trzy gorsze w temacie.
Organizacyjnie wydawało mi się w porządku, żadnych komplikacji przy wchodzeniu na halę (i wreszcie nikt nie kazał odkręcać butelek z wodą…), niemieccy kibice sympatyczni i kulturalni (choć nie przejawiali tak dużej inicjatywy jak nasi), podobało mi się bardzo, że poza kilkoma spornymi sytuacjami nie było z ich strony żadnego gwizdania na przeciwników, trąbek, buczenia, nic, tylko oklaski. Byłam zaskoczona ilością osób zarówno z Rzeszowa, jak i z Bełchatowa, które pojawiły się w Berlinie, bo poza dwoma sektorami objętymi w posiadanie przez kluby kibica, było jeszcze mnóstwo osób rozsianych po całej hali. Gdyby nie nieprawdopodobnie głośna muzyka na hali, która zagłuszała wszystko, nawet moje własne myśli, wrażenie byłoby zapewne takie, jakby mecz odbywał się w Polsce. Zresztą kibice, chyba szczególnie rzeszowscy, nie oszczędzali gardeł i nawet przez technopodobny jazgot dobywający się z głośników udało im się czasem przebić. Dobrze, że chociaż pod koniec niedzielnego meczu niemiecki wodzirej trochę przystopował i pozwolił kibicom się wykazać, najwyraźniej tak żarliwy doping był czymś wcześniej w Berlinie niespotykanym.
W tym momencie muszę odszczekać wszystko to, co zdarzało mi się po meczach wygadywać na oprawę spotkań w Polsce. Myślałam, że nie może być nic bardziej irytującego niż Pan Magiera i jego wodzirejstwo z ostatnich lat, wszystkie te „a teraz wstają tylko panie”, klaskanie, którego nikt nigdy za pierwszym razem nie ogarnia i cała reszta. Myliłam się srogo, może być gorzej.
Piwo sprzedawane na hali w plastikowych kubkach irytuje mnie w Polsce, tak samo nie podobało mi się w Berlinie.
W kwestii sportowej: muszę przyznać, że ze wszystkich Final Four, na których miałam okazję być, ten turniej wzbudził we mnie najmniej emocji, mimo obecności aż dwóch drużyn z Polski. Poziom spotkań też mnie jakoś nie zachwycił, ale w tym sezonie cała Liga Mistrzów wydawał mi się wyjątkowo biedna, więc może po prostu robię się zdziadziała i marudna.
Berlin nie odstawał znacząco od pozostałych drużyn, postawili się Kazaniowi, świetnie bronili i poza ostatnim setem wcale im tak dużo do Rosjan nie brakowało (fakt, że Anderson zagrał znaczne gorzej niż w niedzielę). Brąz w meczu ze Skra wywalczyli, a raczej wyszarpali, bo to wyjątkowo szarpany i dziwny mecz był. Skra z kolei mnie rozczarowała, spadek formy był widoczny już w meczach z Gdańskiem, ale mimo wszystko spodziewałam się, że zdążą się przed Final Four pozbierać. Nie wiem, na jaką tajemniczą chorobę zapadł Wlazły, ale najwyraźniej Uriarte cierpi na to samo, bo obaj zagrali jak cienie samych siebie. W związku z wyraźnym dołkiem Lisinaca, nie mogłam pojąć, czemu od początku nie zagrał lepiej prezentujący się Wrona, nie rozumiem też, czemu nie dano większej szansy Włodarczykowi. Zresztą Falasca jako trener nie popisał się podczas tej imprezy, a mając w pamięci rewelacyjną grę Zatorskiego w odbiorze przeciwko Zenitowi w Łodzi w 2012, rezygnacja z tego zawodnika i zatrudnienie Tille nie przestają mnie zdumiewać, bo solidnego przyjęcia Skrze naprawdę brakowało. Chyba tylko Conte ze wszystkich szóstkowych nie zagrał wyraźnie poniżej swojego normalnego poziomu, tylko aż przykro było patrzeć, jak chłop walczy praktycznie sam.
Resovii mogę tylko pogratulować srebra, bo ten medal od początku do końca sobie wywalczyła. Papierów na ogranie Zenitu to oni specjalnie nie mieli, ale po cichu liczyłam na pięć zaciętych setów, choćby dlatego, że jak na swoje papiery to Zenit prezentował się raczej średniawo. Skończyło się za szybko, ale mecz był w sumie wyrównany. Co mnie najbardziej boli to to, że mimo zagrywek Leona i Michajłowa, mimo że Anderson zagrał rewelacyjne spotkanie, to i tak Resovia mogła set albo i więcej ugrać, a zaważyły błędy własne i nieskończone kontry, bo mnóstwo było sytuacji, gdy piłka była po naszej stronie, a już utrata z trudem wypracowanej przewagi przy balonach Kobzara to szczyt frajerstwa w takim meczu. Ivovic i Penchev zagrali poniżej możliwości, z kolei w przypadku Buszka wylazły chyba godziny spędzone w kwadracie (ta schrzaniona przechodząca…). Świetna gra Drzyzgi, kilka obron Ignaczaka robiło wrażenie, ale niestety popełnił też sporo błędów… Mogę sobie gdybać, że może gdyby zaryzykować parą Ivoviv-Buszek albo postawić na Żurka, to wynik byłby lepszy, ale na dobra sprawę to nie umiem tego ocenić. Na pewno Resovia całościowo nie dała żadnej plamy w turnieju, a momentami na ich grę patrzyło się więcej niż przyjemnie.
Swoją drogą cieszę się, że Michajłow wraca do swojej dawnej formy, zwłaszcza na zagrywce i w bloku, bo darzę tego zawodnika dużą sympatią. Z kolei Leon miał kilka niesamowicie efektownych ataków, zwłaszcza z drugiej linii, a do tego postraszył zagrywką, ale też nie raz i nie dwa nadział się na blok i ogólnie uważam, że okrzykiwanie go już teraz najlepszym zawodnikiem na świecie to gruba przesada.
Za tak rozbudowany elaborat z góry przepraszam.
W sumie od samego Final Four minął już prawie tydzień, ale chciałam dorzucić swoje trzy gorsze w temacie.
Organizacyjnie wydawało mi się w porządku, żadnych komplikacji przy wchodzeniu na halę (i wreszcie nikt nie kazał odkręcać butelek z wodą…), niemieccy kibice sympatyczni i kulturalni (choć nie przejawiali tak dużej inicjatywy jak nasi), podobało mi się bardzo, że poza kilkoma spornymi sytuacjami nie było z ich strony żadnego gwizdania na przeciwników, trąbek, buczenia, nic, tylko oklaski. Byłam zaskoczona ilością osób zarówno z Rzeszowa, jak i z Bełchatowa, które pojawiły się w Berlinie, bo poza dwoma sektorami objętymi w posiadanie przez kluby kibica, było jeszcze mnóstwo osób rozsianych po całej hali. Gdyby nie nieprawdopodobnie głośna muzyka na hali, która zagłuszała wszystko, nawet moje własne myśli, wrażenie byłoby zapewne takie, jakby mecz odbywał się w Polsce. Zresztą kibice, chyba szczególnie rzeszowscy, nie oszczędzali gardeł i nawet przez technopodobny jazgot dobywający się z głośników udało im się czasem przebić. Dobrze, że chociaż pod koniec niedzielnego meczu niemiecki wodzirej trochę przystopował i pozwolił kibicom się wykazać, najwyraźniej tak żarliwy doping był czymś wcześniej w Berlinie niespotykanym.
W tym momencie muszę odszczekać wszystko to, co zdarzało mi się po meczach wygadywać na oprawę spotkań w Polsce. Myślałam, że nie może być nic bardziej irytującego niż Pan Magiera i jego wodzirejstwo z ostatnich lat, wszystkie te „a teraz wstają tylko panie”, klaskanie, którego nikt nigdy za pierwszym razem nie ogarnia i cała reszta. Myliłam się srogo, może być gorzej.
Piwo sprzedawane na hali w plastikowych kubkach irytuje mnie w Polsce, tak samo nie podobało mi się w Berlinie.
W kwestii sportowej: muszę przyznać, że ze wszystkich Final Four, na których miałam okazję być, ten turniej wzbudził we mnie najmniej emocji, mimo obecności aż dwóch drużyn z Polski. Poziom spotkań też mnie jakoś nie zachwycił, ale w tym sezonie cała Liga Mistrzów wydawał mi się wyjątkowo biedna, więc może po prostu robię się zdziadziała i marudna.
Berlin nie odstawał znacząco od pozostałych drużyn, postawili się Kazaniowi, świetnie bronili i poza ostatnim setem wcale im tak dużo do Rosjan nie brakowało (fakt, że Anderson zagrał znaczne gorzej niż w niedzielę). Brąz w meczu ze Skra wywalczyli, a raczej wyszarpali, bo to wyjątkowo szarpany i dziwny mecz był. Skra z kolei mnie rozczarowała, spadek formy był widoczny już w meczach z Gdańskiem, ale mimo wszystko spodziewałam się, że zdążą się przed Final Four pozbierać. Nie wiem, na jaką tajemniczą chorobę zapadł Wlazły, ale najwyraźniej Uriarte cierpi na to samo, bo obaj zagrali jak cienie samych siebie. W związku z wyraźnym dołkiem Lisinaca, nie mogłam pojąć, czemu od początku nie zagrał lepiej prezentujący się Wrona, nie rozumiem też, czemu nie dano większej szansy Włodarczykowi. Zresztą Falasca jako trener nie popisał się podczas tej imprezy, a mając w pamięci rewelacyjną grę Zatorskiego w odbiorze przeciwko Zenitowi w Łodzi w 2012, rezygnacja z tego zawodnika i zatrudnienie Tille nie przestają mnie zdumiewać, bo solidnego przyjęcia Skrze naprawdę brakowało. Chyba tylko Conte ze wszystkich szóstkowych nie zagrał wyraźnie poniżej swojego normalnego poziomu, tylko aż przykro było patrzeć, jak chłop walczy praktycznie sam.
Resovii mogę tylko pogratulować srebra, bo ten medal od początku do końca sobie wywalczyła. Papierów na ogranie Zenitu to oni specjalnie nie mieli, ale po cichu liczyłam na pięć zaciętych setów, choćby dlatego, że jak na swoje papiery to Zenit prezentował się raczej średniawo. Skończyło się za szybko, ale mecz był w sumie wyrównany. Co mnie najbardziej boli to to, że mimo zagrywek Leona i Michajłowa, mimo że Anderson zagrał rewelacyjne spotkanie, to i tak Resovia mogła set albo i więcej ugrać, a zaważyły błędy własne i nieskończone kontry, bo mnóstwo było sytuacji, gdy piłka była po naszej stronie, a już utrata z trudem wypracowanej przewagi przy balonach Kobzara to szczyt frajerstwa w takim meczu. Ivovic i Penchev zagrali poniżej możliwości, z kolei w przypadku Buszka wylazły chyba godziny spędzone w kwadracie (ta schrzaniona przechodząca…). Świetna gra Drzyzgi, kilka obron Ignaczaka robiło wrażenie, ale niestety popełnił też sporo błędów… Mogę sobie gdybać, że może gdyby zaryzykować parą Ivoviv-Buszek albo postawić na Żurka, to wynik byłby lepszy, ale na dobra sprawę to nie umiem tego ocenić. Na pewno Resovia całościowo nie dała żadnej plamy w turnieju, a momentami na ich grę patrzyło się więcej niż przyjemnie.
Swoją drogą cieszę się, że Michajłow wraca do swojej dawnej formy, zwłaszcza na zagrywce i w bloku, bo darzę tego zawodnika dużą sympatią. Z kolei Leon miał kilka niesamowicie efektownych ataków, zwłaszcza z drugiej linii, a do tego postraszył zagrywką, ale też nie raz i nie dwa nadział się na blok i ogólnie uważam, że okrzykiwanie go już teraz najlepszym zawodnikiem na świecie to gruba przesada.
Za tak rozbudowany elaborat z góry przepraszam.