niepoinformowany pisze: ↑22 lip 2021, o 16:16
Z tego co pamiętam to z wszystkich poprzednich igrzysk od 2008 włącznie były streamy. W Pekinie na 100% oglądałem bo do dziś pamiętam że o 4 wstawałem na pierwsze mecze i właśnie przez internet je oglądałem a nie w TV. W Londynie i Rio było więcej w tv, chociaż ile dokładnie to nie pamiętam. Także nie wiem co ma na celu porównanie z LM. Jak mówię, poczekajmy, chociaż już tak blisko meczów że wszystko powinno być jasne.
Aershis ma niestety rację. Do IO w 2016 w Rio włącznie prawa do pokazywania Igrzysk Olimpijskich na terenie Europy miała Europejska Unia Nadawców (EBU), do której należą przede wszystkim europejskie stacje publiczne. Dlatego mogliśmy bez problemów na Starym Kontynencie mieć nieodpłatny dostęp do streamów z zawodów sportowych - udostępniała je na swoich stronach zarówno TVP, jak i z tego co pamiętam także EBU Olympic Channel Services bezpośrednio.
Od 2018 i Igrzysk Zimowych w Pjongczangu przez kilka następnych IO zimowych i letnich do IO w Paryżu w 2024 włącznie prawa do pokazywania zawodów olimpijskich na terenie Europy będzie mieć komercyjny koncern medialny Discovery Communications (Eurosport), który zgodnie z umową z MKOL musiał jednak zgodzić się na pokazywanie części transmisji - najbardziej interesujących widzów w danym kraju - także na kanałach otwartych- niekodowanych. Stąd jeżeli chodzi o Polsę sublicencyjna umowa Discovery z TVP, która na swoich niekodowanych kanałach - TVP 1, TVP 2, TVP Sport pokaże 350 godzin transmisji w IO w Tokio. Ponieważ Eurosport planuje z Igrzysk w Tokio aż 3500 godzin transmisji w internecie, oraz 500 w telewizji, to żeby móc śledzić w całości np turnieje siatkarskie, warto jednak wysupłać te 15 zł, czy 25 zł (opcja bez reklam) na Eurosport Player. W pełni darmowe transmisje w internecie wszystkich zawodów sportowych IO, w tym turniejów siatkarskich, się już niestety wraz IO w 2016 w Rio skończyły.
Dodam, że na Eurosport Player transmisje się chyba archiwizują i w krótkim czasie po zakończeniu danego zdarzenia można je sobie obejrzeć z odtworzenia (przykładowo dzisiejsze mecze piłkarskie z Tokio są już dostępne). Na imprezę, gdzie większość zawodów będzie się rozgrywało w nocy/w godzinach pracy to idealna opcja.
Ostatnio zmieniony 22 lip 2021, o 18:30 przez Aranger, łącznie zmieniany 1 raz.
niepoinformowany pisze: ↑22 lip 2021, o 17:24
Czy te reklamy są uciążliwe? Warto brać za 15 czy 25 gdyby coś?
Zależy od uwarunkowań konkretnej dyscypliny. Np. w przypadku choćby tenisa i najprawdopodobniej też siatkówki to za dużo tych reklam nie mają nawet za bardzo jak wepchnąć w transmisje, ale w przypadku kolarstwa sobie nie żałują - w przypadku TdF przez 15 min pokazują kolarzy, później przez kolejne 15 minut reklamy, później 15 min znów kolarzy. I tak niemal da capo al fine wyścigu, czy etapu, choć jest co prawda zawsze ustanowiona jakaś "strefa ochronna przed reklamami" na kilka ostatnich kilometrów do mety.
Ale akurat wyścigi kolarskie z IO to będą też na pewno pokazywane w TVP.
Brak odgrywania Hymnów Narodowych to kolejna kompromitacja Japończyków. Po raz kolejny udowadniają, że nie dorośli do organizowania wielkich imprez sportowych i między nimi a Europą są lata świetlne(porównajcie organizację Euro). Jeszcze się to skończy przerwaniem Igrzysk w połowie, bo oni to chyba do wszystkiego są zdolni
Aquino pisze: ↑22 lip 2021, o 19:24
Brak odgrywania Hymnów Narodowych to kolejna kompromitacja Japończyków. Po raz kolejny udowadniają, że nie dorośli do organizowania wielkich imprez sportowych i między nimi a Europą są lata świetlne(porównajcie organizację Euro). Jeszcze się to skończy przerwaniem Igrzysk w połowie, bo oni to chyba do wszystkiego są zdolni
Oni spokojnie dorośli, mają dwóch dwumetrowców w drużynie. MŚ 2006 - nieźle, Puchary Świata - też niczego sobie, kibice starali się zapełniać halę na tyle, na ile mogli, tragedii nie było. To bogaty i rozwinięty kraj, ale fakt - są zdolni do wszystkiego: nawet do tego, że dali Możdżonkowi za krótkie łóżko.
WysokiPortorykanczyk pisze: ↑22 lip 2021, o 19:33
Mhm, szkoda, że do tej pory w ogóle nie było hymnów na Igrzyskach na turniejach siatkarskich, a tutaj mają być od ćwierćfinałów.
Fajnie, że ktoś to jeszcze pamięta.
PS. Czyli jak wpadniemy w ćwierćfinale na Rosjan, to zabrzmią przed meczem oktawy z I koncertu fortepianowego Czajkowskiego, bo im ich hymnu przecież grać podczas IO w Tokio nie można i to dopiero będzie uderzenie w patetyczne tony.
niepoinformowany pisze: ↑22 lip 2021, o 17:50
Na tę chwilę, Cyfrowy Polsat nie ma żadnej oficjalnej informacji czy te kanały 3-9 będą normalnie odbierane. Ja tam czekam na rozwój sytuacji.
Widzę te dodatkowe kanały u siebie na CP (Test1-Test7, 555-561) po zaktualizowaniu listy kanałów - i zgodnie z tymi linkami powyżej Eurosport 9 ma być dedykowany siatkówce.
IMHO - piękna sprawa, jeżeli nie dostaniemy niespodziewanego psikusa, bo mając dedykowany siatkówce kanał spodziewać się można wszystkich transmisji meczów sisatkarskich w telewizji.
Chyba powinno być wszystko ok dla abonentów Cyfrowego Polsatu, bo widzę właśnie na Eurosport 5 powtórkę meczu turnieju piłkarskiego.
Z tego co widzę w programie, wszystkie mecze fazy grupowej będą live zgodnie z rozpiską turnieju olimpijskiego, a potem powtórki wszystkich meczów będą pokazane po południu po sesji wieczornej japońskiego czasu, tak że bomba.
No to jak bym to mniej więcej widział w przededniu imprezy.
1. Brazylia. Jedyny słaby punkt tego zespołu to chyba przyjęcie, tylko co z tego, skoro jeśli tylko przyjmą chociażby nad siebie, to mają taką siłę ognia (i rozgrywającego, który potrafi grać z pola), że są w stanie sforsować każdą relację blok-obrona. Niesamowicie ograny i doświadczony skład, w większości wiedzący, jak się wygrywa złoto IO, osobiście stawiam ich tak z pół kroku przed...
2. Polska. Potężny skład, przy którym medal jawi się jako niemalże obowiązek. Mamy oczywiście pełne prawo śmiało myśleć o złocie, ale widzę nas w roli głównego faworyta co najwyżej na równi ze wspomnianą Brazylią. Kurek końcówką VNL trochę nas uspokoił i pokazał, że to ciągle potrafi być fenomenalny atakujący, natomiast Kubiak to jednak ciągle znak zapytania, tak samo jak newralgiczny punkt na rozegraniu - Fabian Drzyzga. Tak dobrze jak na MŚ '18 w kadrze od tamtej pory chyba nie zagrał. Natomiast suma summarum, uwzględniając też rezerwowych (przede wszystkim na przyjęciu) mocniejszej kadry na Igrzyska w tym wieku nie wysłaliśmy.
3. Rosja. Nieprzypadkowo zrobiłem dwie spacje więcej przed tą pozycją, bo według mnie za plecami Polski i Brazylii jest większa przestrzeń jakościowa. Natomiast Rosjanie mają tego kapitalnego Michajłowa i fajną parę na przyjęciu, dla której chyba powoli zbliża się moment, gdzie powinni zacząć odgrywać pierwszoplanowe role w najważniejszych meczach swojej reprezentacji. Do tego chyba znaleźli sobie bardzo dobrego rozgrywacza. Na papierze, pod względem potencjału, jak dla mnie kadra numer trzy.
4. Włochy. No co tu dużo mówić, mają tę wybitną parę Zajcew-Juantorena, grającą pod dobrym rozgrywającym. Jeśli reszta składu zagwarantuje chociaż solidny poziom, to ta dwójka jest w stanie zaleźć za skórę każdemu. Pytanie jak dźwignie to Michieletto.
Wiadomo, że wiele zależy od tego, jak się drabinka ułoży i tak dalej, ale tak czysto na papierze to tę czwórkę typowałbym do półfinału, poniżej niej stawiam Francję i USA - ci pierwsi mają według mnie za mało takiej czystej siły rażenia, a drudzy to zespól po dużych przejściach, mogący ewentualnie sprawić pozytywną niespodziankę.
Też się pobawię. Zakładając optymalną formę wszystkich (a wiadomo, że ktoś przyflopuje):
Powinniśmy być głównym faworytem: powinniśmy mieć więcej jakości na bloku, przyjęciu i wysokiej piłce w porównaniu do Brazylii, a Drzyzga - jak już jesteśmy w formie - to zdecydowanie nie przeszkadza, więc z tą przewagą na rozegraniu Brazylii to bym nie przesadzał, bo w ostatnim finale MŚ mieliśmy taką samą konfigurację i nie miało to znaczenia, bo to ''tylko'' rozegranie. Niby przegraliśmy na Pucharze Świata i w finale Ligi Narodów, ale te mecze nie mają IMHO żadnego przełożenia na to, jak wyglądać mogłoby takie starcie w warunkach tokijskich. Ale wiadomo, że decydowałaby dyspozycja dnia, więc byłoby blisko, ale jakoś z czystej kalkulacji widzę nas na 1. miejscu.
Rosja mnie nie przekonuje na tyle by miała być konkurentem w walce o złoto: za dużo tam chyba dziur pod względem przyjęcia i obrony, formy zawodników, samego potencjału, bo jak wyjdą w wyjściowym składzie z Kobzarem, to na poziomie klasy światowej mają 4 zawodników (Michajłowa, Wołkowa, Jakowlewa i Kljukę, ale to ignorując jego ostatni rok). Rosja +- tym składem (a nawet lepszym, bo z Werbowem i Muserskim) potrafiła przegrać na MŚ z Brazylią bez Lucarelliego i Leala, bo przygotowanie formy na najważniejsze turnieje niesamowicie tam ostatnimi czasy szwankuje. Brazylia i Polska mają trochę więcej skilla i dużo lepszą w ostatnich latach regularność.
Włochy i USA to z grubsza ten sam poziom, mają bardzo dużo znaków zapytania, ale w szczęśliwym zbiegu okoliczności mogą być groźni. Ciężko jakoś mi postawić obiektywnie jeden z tych krajów ponad drugi, bo jestem sobie w stanie wyobrazić, że Anderson i Sander wracają do topowej formy, a Defalco udźwignie rolę trzeciego przyjmującego, a wtedy Amerykanom pewnie byłoby bardzo blisko do Rosji, analogicznie - jak Michieletto udźwignie turniej z Lavią, a Juantorena z Zaytsevem będą w optymalnej dyspozycji. IMHO Włosi w porównaniu do Rio i tego epickiego półfinału mają większe możliwości do przewietrzenia składu, bo mają dużo lepszych młodych zawodników, i liderów w lepszych etapach kariery.
Francja gra od lat +- tym samym składem i te najważniejsze imprezy imprezy im po prostu nie wychodzą, sportowo ich największe osiągnięcie to dalej ten dublet z 2015 roku, ale oba MŚ, Igrzyska, dwa razy kolejne ME - wiadomo, że mogą zaskoczyć, ale Tillie, Ngapeth, Patry, Boyer po przeciętnych sezonach jakoś nie sprawiają wrażenia grupy, która miałaby przypeakować akurat na Igrzyska. Odważnie napisałbym, że szanse Francji to powrót do formy Le Goffa, progres Chinenyeze (klasowy gracz) i szansa postawienia na Brizarda, bo wtedy Francja mogłaby przestać odstawać tak mocno na bloku, ale to się raczej nie stanie i jakoś ciężko zaufać ponownie Francuzom. Przed sezonem reprezentacyjnym myślałem w tym kontekście o Rossardzie, bo duet Brizard-Rossard mogli zmienić profil tej drużyny, ale skończyło się tak, że rozgrywał Toniutti, a drugi do Tokio nie pojechał. To są ruchy, jakich nie będzie bał się podjąć Rezende btw, ale to co najwyżej w trakcie ME.
W tej fazie grupowej najciekawsze będą jednak mecze o wyjście z grupy, bo w grupie A o awans powalczą Kanada, Japonia oraz Iran, a w grupie B - niby można skazać na pożarcie Argentynę, ale przypominam wydarzenia z Igrzysk w Rio: Amerykanie wolno zaczęli turniej, więc przegrali na starcie z Kanadą, potem Kanada ograła outsidera z Meksyku, a kalendarz ułożył się tak, że pewni wygranej w grupie Włosi odpuścili ostatni mecz z kanadyjską ekipą i wrzucili Brazylię z Francją na minę, bo w ostatnim meczu fazy grupowej grali oni o pozostanie w turnieju. Kanadyjczycy trochę szczęśliwie ugrali wtedy te trzy zwycięskie spotkania, a Argenyna z kolei w Rio ograła Rosję i wygrała grupę z Rosją i Polską (!), więc jakoś bym ich nie skreślał. W naszej grupie też mamy groźnych Japończyków, którzy chyba nigdy od przełomu lat 70/80-tych nie mieli tak dobrych skrzydłowych (Ishikawa i Nishida, a doszedł jeszcze ten Takahashi), solidną Kanadę i Iran, którzy powinni być siłą nr 3, ale - podobnie jak Francja - bardzo mocno w ostatnim czasie rozczarowują. IMHO odpadną Kanada z Argentyną, ale może być interesująco.
W takiej kolejności widzę tę czołową ósemkę.
Pewnie już po pierwszym dniu będziemy nieco mądrzejsi, więc pozwalam sobie napisać to wszystko przed jego początkiem. A zarazem z doświadczenia wieloletniego kibica: zalecałbym podejść z dużym dystansem do czegokolwiek, co zobaczymy w fazie grupowej, bo - jak wielokrotnie z kol. drukjulem pisaliśmy - turnieje olimpijskie zaczynają się od ćwierćfinałów i w Rio oba złota powędrowały do ekip, które w grupie zajmowały czwarte miejsca, z kolei w Londynie Rosjanie bardzo łatwo przegrali 0-3 z Brazylią, by zrewanżować się w finale.
A dla mnie, generalnie na rękę była by spektakularna wtopa, tak żeby szykować się na imprezę sezonu, czyli Mistrzostwa Europy. Mnie jakoś impreza, gdzie jest wszystko - poczynając od wyścigów w workach, poprzez przeciąganie liny do siatkówki włącznie nie kręci.
Liczą się imprezy branżowe, czyli siatkarskie.
Fajnie jak by wygrali, ale nie kosztem imprez podstawowych.
Kolega Rafak musi mieć powody do satysfakcji. Kanadyjczycy prowadzą już z Włochami 2:0. Pierwszy set na przewagi, ale w drugim Kanadyjczycy dominowali już zdecydowanie - w ataku zaliczyli 15/24 czyli powyżej 60%, natomiast Włosi słabiutko 11/27 - słabe 40%. Brakuje skuteczności Zajcewa (Iwan skończył tylko 3 na 12 piłek), więc nie ma kto kończyć ataków.
Jak Perrin wziął się już nawet za rozgrywanie to słabo widzę szansę Włochów, aby mogli odwrócić ten mecz.
Co prawda Kanadyjczycy w Rio też fantastycznie weszli w turniej, bo niespodziewanie ograli USA, ale potem była równia pochyła.
Błędy, błędy, błędy. Już 14 serwisowych Włochów, przy tylko 7 Kanadyjczyków. Jednak wyraźnie brakuje ogrania przed turniejem olimpijskim Włochom. Michieletto który grał w bańce w Rimini, jako jedyny wygląd dziś jak człowiek w squadra azzurra. I jako jedyny gra naprawdę dobrze (12/18 w ataku w tym momencie)
12:13 w III secie - Włosi doszli Kanadyjczyków na jeden punkt po bloku na Vernonie, więc w sercach włoskich kibiców jeszcze tli się nadzieja.
One-man show Michieletto - przy jego zagrywce Włosi nie tylko odrobili straty, ale wyszli już na prowadzenie 17:13. Młody ratuje honor Włochów.
Ale seria Michieletto się koniec końców skończyła. Przekonamy się, czy +4 pkt przewagi, którą w dużym stopniu samodzielnie wypracował pozwolą Italii urwać Kanadyjczykom tego seta. Teoretycznie powinna...
25:21 - Włosi, a właściwie Michieletto (aż 9 jego zagrywek w tym III secie) wyszarpali kontaktowego seta, przedłużyli swoje nadzieje, wiec gramy dalej.
Uszło powietrze z Kanadyjczyków. Włosi w IV partii dalej nie zachwycają, ale wypracowali już na początku seta sporą +5 pkt przewagę w dużej mierze dzięki błędom własnym Perrina i kolegów. Zresztą kapitana drużyny Klonowego Liścia nie ma już na parkiecie - zmienił go Maar. A Michieletto znów rozpoczął swój koncert na linii 9 metra - to nie są przeważnie zagrywki wygrywające, ale Kanadyjczycy od połowy II seta i tak mają olbrzymie problemy żeby przy zagrywce Alessandro zrobić przejście.
Seria świetnych trzech zagrywek Schwarca, którego Hoag senior wykorzystuje jako zawodnika zadaniowego. Ale przy dużej przewadze punktowej Włochów z początku seta wygląda że dowiozą ją spokojnie do 25 punktu i będziemy mieć tie-break.
I słowo stało się ciałem 25:18. Na dobry początek turnieju rozgrywamy V seta. Oprócz skuteczności w ataku i na linii 9 metra Michieletto wykorzystuje swój słuszny wzrost i dokłada jeszcze punkty zdobyte blokiem - ma już na swoim koncie trzy oczka i 20 pkt w ogóle. Bez dwóch zdań jest najlepszy w swoim zespole i najlepszy na boisku. W drużynie Kanady przed tie-breakiem liderami punktowymi są Hoag - 16 pkt i Perrin - 14 pkt.
Początek tie-breaka dla Kanady po dobrej zagrywce Schwarca, który tym w tej partii wyszedł w 6 Klonowego Liścia, ale znów po drugiej stronie na zagrywkę wyszedł Michieletto i mamy już remis - po 4. Przy zmianie stron 8:7 dla Włochów, więc wszystko jest jeszcze możliwe.
15:11 - Włosi wrócili z dalekiej podróży wyciągając inauguracyjny mecz w turnieju ze stanu 0:2. W tie-breaku do po 9 było po równo, ale wyszedł Sbretoli zadaniowo na zagrywkę, Hoag junior kilku piłek nie skończył, po drugiej stronie skuteczni a po drugiej stronie na kontrach byli skuteczni Osmany (świetna gra w tie-breaku) i Michieletto i Włosi przechyli losy V seta i zarazem całego meczu na swoją korzyść.
Co by nie mówić, gdyby nie opisana wyżej seria zagrywek Michieletto w połowie III seta, Kanada wygrałaby prawdopodobnie ten mecz 3:0, więc koledzy z reprezentacji Włoch powinni podziękować 19-latkowi że im oszczędził raz że wstydu, a dwa że straty zawsze cennych punktów
Michieletto to jest freak, zobaczymy co zrobi na tle legendarnego polskiego bloku.
Wiadomo było, żę Włosi będą mieli problemy na początku turnieju, przez cały sezon zagrali 7 meczów, z czego w tym składzie ze 2,5, zobaczymy czy doprowadzą do formy Zaytseva, który im zawalił początek meczu, po wejściu Vettoriego, od tej omawianej przez drukjula serii Michieletto mieli dużą przewagę.
Meczu na żywo nie mogłem oglądac, bo pracować czasami trzeba.
Zaskakująco dobrze Hoag i van Berkel. Słabo Vigrass, chyba stary Hoag trochę długo potrzymał go na boisku. No i tradycyjnie bez prawego, bo SVE wystrzelał się w pierwszym secie, po czym tradycyjnie spuchł.
Też was irytował Lepa darciem się w środku nocy? W dodatku notorycznie myli Hoaga juniora z seniorem ani nie ogarnia podwójnych zmian (Dacewicz też się w tym aspekcie pogubił w meczu Rosja vs Argentyna, ale generalnie na plus). Tak średnio jego komentarz wyglądał.
Oglądał ktoś Brazylię? Bo poszedłem spać po pierwszym meczu. Jak wyglądała gra i kto komentował? Wychodzi, że zaciąg polsatowski komentuje igrzyska w eurosporcie.
Postawiła się dość mocno Argentyna. Trochę brakuje im mocy na skrzydłach jednak na ten najwyższy, topowy poziom. Libero, rozegranie i środek się zgadza.
Choć faktycznie, w tym meczu chyba nie ma żadnego komentarza, bo dostępny jest brak komentarza i angielska wersja, jak się kliknie na angielską, to też jest cisza.
![:]](./images/smilies/icon_lol.gif "Laughing"){kind=icon}
