Uważasz, że to ataki personalne, bo nie kupuję twojego "poziom w siatkówce siadł, w porównaniu do czasów dominacji Brazylii"?. Uważam, że wręcz przeciwnie, po prostu inne reprezentacje zaczęły grać na poważnie, bo jeszcze kilka lat temu tę dyscyplinę traktowało poważnie kilka reprezentacji, co pozwalało Brazylijczykom błyszczeć. Na szczęście to się zmieniło.
Poza Iranem to ja nie widzę reprezentacji z czołówki, która na poważnie zaczęło traktować tę dyscyplinę, no chyba, że Francuzi, którzy gdyby nie błędy Granvorki w tie-breaku wygraliby tamten finał LŚ 06, bo Dante grał jak grał, albo Niemcy, którzy do tego turnieju najbliżej czwórki na mistrzowskiej imprezie byli w 2007 roku, dopóki z turnieju nie wywalili ich grający wybitnie fair-play Hiszpanie... A uważam, że to ataki personalne, bo robisz to cały czas, oskarżasz o jakieś dziwne rzeczy praktycznie za każdym razem, i raczej masz problemy z normalną rozmową, bez jakiegoś ironicznego przekąsu. Ciężko dyskutować w tej kwestii, grałem, trenowałem, sądząc po częstotliwości otrzymywania prywatnych wiadomości tutaj, za które jestem bardzo wdzięczny (przepraszam, jeżeli na coś nie odpisałem, gdy mam 'nowe' obowiązki), nie jestem beznamiętnym laikiem, i przede wszystkim oglądam mnóstwo siatkówki, jeżeli ktoś uważa inaczej, jego sprawa, w tej kwestii ciężko dyskutować, bo jakie tu obiektywne argumenty zastosować (zakładając temat ''Poziom obecnej siatkówki'' naprawdę musiałem się gimnastykować), mam znajomych, którzy lepiej się znają ode mnie, i tę opinię podzielają. Uważam, że począwszy od LŚ '13, wszystkie kolejne turnieje były co najwyżej przeciętne, a narzekania na poziom sportowy były powszechne za każdym razem, tylko w przypadku MŚ niektórzy tutaj negowali sens istnienia czegoś takiego jak obiektywizm. Jak ktoś się dobrze bawił oglądając finały w Mar czy w tym roku we Florencji, szczerze zazdroszczę. W tym, narzekania na poziom sportowy MŚ przeszłyby bez echa (skoro wszyscy LŚ '13 uznali za beznadziejną), gdyby nie nasze sukcesy.
Nie, żebym był wzorem szacunku do rozmówcy, bo niektórzy po prostu pieprzą głupoty, ale to jednak pocieszne, co staracie mi się sugerować - że o poziomie siatkówki zacząłem pisać, bo Polacy wygrywali (sick!), gdy temat o regresie siatkówki założyłem jakiś rok temu, albo, że poziom mi się nie podoba, gdy Brazylia przegrywa, gdy w trakcie MŚ panów pisałem, że Brazylii w finale nie chcę, i inne takie. Jak ktoś nie rzuca opinii z kosmosu (np. że Brazylia gra na poziomie z Londynu, albo, że Weber wykonał fantastyczną pracę w Argentynie, albo, że Brazylia przegrywa, bo nie wyjeżdżają z Superligi, albo, że Anderson jest bardzo przereklamowany), to według mnie cały sens forum dyskusyjnego opiera się na tym, kto lepszej retoryki używa (ileż to opinii przemyciłem, bo dużo piszę, a które były głupie, ojezusmaria), a Wasze imputowanie fałszywych rzeczy, nie dość, że zmusza mnie do tłumaczenia się w ogóle, do tego w formule sięgania do tego, co po prostu pisałem (wyznaję zasadę, że powtarzane kłamstwo...), to jeszcze odciąga od sedna mojej aktywności, i to chyba niezłej jeżeli chodzi o częstotliwość, tutaj, czyli pisania o siatkówce, na jakimś tam poziomie.
Jak znowu otrzymam w odpowiedzi załącznik do swojego portretu psychologicznego, to pozdro.