phil pisze: ↑31 sie 2021, o 20:08
tomasol pisze: ↑31 sie 2021, o 20:03
Potencjał wielki nie jest, ale to nie znaczy, że nie można go użyć lepiej.
Mam nadzieję, że za kilka lata (4-6) będziemy w stanie zbudować kadrę walczącą o "4" w Mistrzostwach Europy.
Sporo juniorek wyjechało w tym roku aby grać w lidze uniwersyteckiej w USA. Mam wrażenie, że tam podejście do treningu jest zupełnie inne niż u nas. Zresztą, każdy zespół ma cały sztab ludzi odpowiedzialnych za treningi siatkarskie, siłowe, statystyki, analizę meczową itd. Oby pomogło to zrobić tym dziewczynom krok do przodu.
Jestem bardzo ciekaw jak za kilka lat prezentować będą się np. Leoniak i Orzoł grające w USA w porównaniu z Czyrniańską która wybrała długoletni kontrakt w Chemiku.
Żadna Amerykanka z czternastki pierwszej reprezentacji nie gra w tej lidze amatorskiej za oceanem. Wszystkie przechodzą, przeszły i grają w Europie. Jeśli ktoś z tej amerykańskiej pseudo ligi na Hawajach jak Leoniak, gra w czternastce amerykańskiej reprezentacji, to proszę sprostować (nie liczę mistrzostw Ameryki Północnej i igrzysk panamerykańskich, gdzie USA grają treningowo). Po 5 latach takiej "przygody" z siatkówką to siatkarka raczej cofa się w rozwoju, bo jedzie tam, żeby studiować, w dalszej kolejności grać w siatkówkę. Jak ten mit o raju utraconym do podwyższania umiejętności w amerykańskiej lidze akademickiej jest mocno zakorzeniony. Obecnie podobny mit wyrósł na kanwie tzw. rzekomych 6 lat pracy hamulcowego, a guzik prawda, bo jest trenerem reprezentacji 7 lat: zgrupowania letnie prowadził w 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020 i 2021. To, że Amerykanki są mistrzyniami olimpijskimi to nie znaczy, że tam są warunki do podwyższania umiejętności.
Jeżeli Czyrniańska wpadnie w ręce Nawrockiego, to jej przyszłość nasuwa się sama. Chyba, że trener wyleci po roku albo dwóch latach, to może szkodnicze działanie pseudo trenera jej tak nie dotknie.
Żeńska reprezentacja powinna grać o medale, a nie o czwarte miejsce. Perspektywa 4 lat to też jest katastrofa, bo Wołosz może znaleźć motywację tylko do 2024 i to tylko w przypadku awansu na igrzyska, inaczej skończy karierę reprezentacyjną w 2023. 4 lata mamy czekać na normalną grę? Wystarczyło, że 7 lat Nawrocki totalnie olewał atak z obiegnięcia (nawet Makowski w 2014 stawiał na Połeć, która dysponowała w reprezentacji regularnym atakiem z obiegnięcia). Brak ataków z szóstej strefy u atakującej w akcji po własnym przyjęciu tak jak u Turczynek, zamiast tego ciągłe granie pierwszą strefą i obrona rywala w trakcie meczów nie musi nawet zmieniać miejsc, w których się ustawia. Selekcja skandaliczna, bo Centkę, która w 2 setach w sparingu z Rumunią zdobyła 12 punktów, z czego 11/12 w ataku (92%), wywalił już przed sparingami ze Słowacją i Niemcami. Pol w tamtym sparingu z 23. lipca też grała przez 2 sety na pozycji nr 6 (Centka nr 3) i zdobyła 3 punkty, z czego 2/5 atakiem. Katastrofalny zasięg w ataku Alagierskiej jest widoczny już na pierwszy rzut oka. Co prawda pokazała tymi skrótami w meczu z Turcją, że potrafi z tego wybrnąć, ale to nie są regularne ataki, które dałaby Centka na pozycji nr 3. Z Alagierskiej zrobił pierwszą środkową w Polsce, a założę się, że ją ustawił na trójce tylko dlatego, że nie dysponuje atakiem z obiegnięcia, albo przynajmniej krótką z tyłu. Paradoksem jest jednak i kompromitacją tego trenera, że ustawiał ją wcześniej w reprezentacji na pozycji nr 6, a ona z zaledwie dwoma wariantami ataku, czyli krótką przy rozgrywającej i przesuniętą krótką, jest totalnym zaprzeczeniem pozycji nr 6. Wasilewską olewał non stop, non stop przez 6 lat. W siódmym, czyli tegorocznym, miała kontuzję, ale pewnie i tak by jej nie powołał, gdyby nie miała kontuzji. Nie pomagały nawet apele Kadziewicza co do Wasilewskiej i Centki, które promował do reprezentacji, starając się przemycać pewne informacje na antenie. Gdy wypadła Wasilewska, naturalną koleją rzeczy wydawało się powołanie Stencel, ale tutaj też pokazał, że do końca pracy się nie zmieni. Druga najlepsza po Wasilewskiej środkowa z obiegnięciem nie pojechała na me, a w Apeldoorn w styczniu 2020 zagrała świetny mecz z Azerbejdżanem, by w meczu z Turcją nie wejść ani razu, a Smarzek nie miała jak kiwnąć po bloku do zewnętrznej, bo była w drugiej linii i musiała atakować z pierwszej strefy w końcówce meczu, bo Wołosz tylko wystawiała za plecy nawet z perfekcyjnego przyjęcia. Hamulcowy pokazał przez te 7 lat, że cały czas widział żeńską siatkówkę przez pryzmat męskiej, bo nie widział taktycznej różnicy między atakiem z pierwszej i drugiej strefy u atakującej. Tak się składa, że kiedy Stysiak była w tym turnieju w drugiej strefie, to z reguły nie dostawała piłek, ale za to dostawała mnóstwo podwyższonych piłek do pierwszej strefy. No normalnie wszystko na opak. Gra była momentami gorsza niż w lidze narodów. Grajber jest do wywalenia od razu razem z trenerem i całym sztabem. Wątpliwa jest obecność Łukasik i Alagierskiej, nawet Góreckiej po tym co finalnie pokazała. Większość czternastki jest do selekcji przez nowego trenera, z tym że na rozegraniu jedno miejsce wędruje na starcie do Wołosz. Powinny do selekcji dojść na środku Centka, Wasilewska, Stencel, na przyjęciu Szlagowska, Piasecka, Orzoł i Borowczak, na ataku Szczurowska, Rasińska, Drużkowska, na libero Łysiak, Drabek. To są nazwiska, które mogłyby uzupełnić selekcję.
Kmita w felietonie już po fazie grupowej napisał, że mecz z Turcją będzie ostatnim dla Nawrockiego (bo przecież ten trener nie był w stanie wygrać z Guidettim ani razu przeciw Holandii i Turcji w latach 2015-2021, to jak mógł wygrać na wylocie?), więc już wiadomo, że koncern transmitujący mś siatkarek 2022 nie życzy sobie, żeby był trenerem w przyszłym roku. Ale nowy trener będzie miał arcytrudne zadanie, bo będzie musiał przeprowadzić selekcję poprzez ligę narodów, więc o jakimkolwiek zgrywaniu składu nie ma mowy. 7 lat pacyfikacji żeńskiej reprezentacji. Nie do pomyślenia. A teraz nagle budzą się z ręką w nocniku i dopiero zwalniają trenera, bo transmisji nikt nie będzie oglądał. We współpracy z pzps, który przeprowadził siedmiolatkę mającą na celu całkowite cięcie kosztów żeńskiej siatkówki, robili co mogli, żeby Nawrocki dalej był trenerem, a teraz pozbywają się go jak człowieka, który wykonał robotę.