W ocenie tajmingu w ataku, to już brniemy strasznie daleko. Przecież przy szybkich piłkach nie zawsze jest mozliwosc korekcji nabiegu i własciwie możemy także mówic nie tylko o samym ataku, ale jeszcze o skorelowaniu ataku z rozegraniem. Oczywiście, w dobrej formie fizycznej ten drobny margines adaptacji, o ile w ogóle występuje, się powiększa, niemniej zaczynamu juz mówic o tajmingu wynikajacym z oceny rozegrania, z mozliwosci fizycznych, i wreszcie ze zrozumienia z rozgrywającym. Moze nawet o oczyms zapomniałem, w koncu nie jestem trenerem a byłą siatakrską popierdółką...
Moim zdaniem, ten pierwszy element jest wielkoscia stałą wynikajaca po prostu z doświadczenia i czasem nawet pewnie ze znajomości charakterystyki rozgrywajacego. Oczywiście, doskonała rzeczą jest umiejętnośc skorelowania tych wartości, czyli oceny wystawy i oceny własnych mozliwości w jedno. I tu znakomitym przykładem jest Jan Hadrawa w jednym z meczów serii finałowej, który w pewnym okresie atakował praktycznie bez nabiegu, zupełnie tak, jakby mu odcieło prąd, ale starał sie jakoś zaatakowa i jeszcze w miarę mozliwości zaadoptowac do wystawy. Nie wiem jaki wpływ na tę umiejetnośc Czecha miała gra na piasku, pewnie jakis miała, juz sie nie rozwodząc.
Co do Kovacevica i ogólnie skutecznosci ataku - ja daleki jestem od zrzucania braku lub dużej skuteczności na ten tajmnig. Albo jeszcze inaczej - w tym samym tempie mozemy przeciez uderzyc w blok jak i po palcach z dwoma róznymi skutkami. Tutaj naprawdę jest wielkie pole, a dochodzi jeszcze ten tajming nie w rozumieniu znalezienia się w apogeum, ale mozliwosci w atakowaniu z opóznieniem, przy otwierajacym się bloku, a to czasami sa ułameczki, których nie widac na pierwszy rzut oka. Poza tym, tak jak wspomniałeś, nie zpominajmy o cechach wolicjonalnych. Czasem samo podejście z wieksza wiarą przynosi wymierny skutek, np wziecie odpowiedzialności za wynik powodujące wyzwolenie dodatkowych pokładów energii.
Czy automatyzmy w grze są zbawienne?
Trener Francuzów na jednej z przerw powiedział do swoich zawodnków coś, co jest moim zdaniem sola siatkówki i sportu w ogóle: "anticipe". Automatyzmy są bardzo dobre, ba sa nawet podstawą gry, ale bez tego elementu, to chyba juz tylko trzeba by w siatkówce Leonem z atomową zagrywka aby wejśc na szczyt.drukjul pisze:To również się oczywiście bardzo liczy, ale kwestii, że u jakiegoś zawodnika w danym meczu widzisz ten właściwy timing w grze, czyli że jest w stanie osiągnąć pełną synchronizację ruchów i pełny automatyzm, bez niepotrzebnego włączania myślenia na przykład o tym gdzie się ma ustawić w obronie, w jakim tempie pójść do ataku, czy jak zbić konkretną piłkę nie sprowadzajmy tylko do parametrów skocznościowych, czy przygotowania fizycznego, bo to jednak duże uproszczenie.