Kilka uwag po wygranym przez nas 3:0 meczu z Iranem:
1. Fatalna gra Muzaja - chyba nie skończył żadnej piłki do momentu połowy (lub 1/3) drugiego seta, gdy trafiła mu się niczym ślepej kurze ziarno piłka przechodząca. To była zaledwie jedna akcja. Poza nią męczył się w ataku i to ogromnie, sam się zagotował (nie zagotował go ani rywal ani rozgrywający, wina leży po jego stronie). Nie udźwignął tego meczu psychicznie, nie wiem czy miał w głowie, że ważą się losy jego wyjazdu na IO czy o co chodzi. Można mieć słabszy mecz, ale żeby aż tak fatalny? Zero pomyślunku, zero chłodnej głowy, w ataku kompletna mizeria. Dobrze, że go trener ściągnął w drugim secie, ale uważam, że i tak zrobił to za późno. Kaczmarek na tle Muzaja zaprezentował się o wiele lepiej (nie ustrzegł błędów, w końcówce trzeciego seta miał kryzys, ale pod względem całokształtu ocena na plus). Byłam za tym aby na IO pojechał Maciek, ale po tym co zobaczyłam w meczu z Iranem w którym zresztą ci nie grali najmocniejszym składem i biorąc pod uwagę inne słabsze mecze Muzaja (w tym i te beznadziejne) zmieniam zdanie i już wolę tego Kaczmarka na IO, który szału nie robi, ale jakiś tam stabilny poziom trzyma niczym drugi Konarski.
2. Beznadziejna gra Bednorza - kolejny, który nie wytrzymał tego meczu psychicznie. Aż żal było na niego patrzeć, snuł się po boisku i ogromnie męczył się sam ze sobą. Miało się wrażenie, że trener uparcie trzymał go na boisku jakby chciał mu coś udowodnić m.in. że nie nadaje się w tym momencie na wyjazd na IO, bo są od niego lepsi - Śliwka. Bednorz powinien być ściągnięty z boiska w drugim secie i zostać zmieniony przez Fornala. Uważam, że Vital jest świetnym trenerem, ale pewne jego działania nie do końca mi odpowiadają. Co miała na celu zmiana zadaniowa Fornala za Łomacza w drugim secie, gdy to Fornal powinien wejść za Bednorza, który grał wtedy źle, bardzo źle? Czy to jakaś złośliwość ze strony trenera i próba pokazania miejsca w szeregu Bednorzowi, udowodnienia jego kibicom, którzy uparci wysyłali go na IO, że to nie czas dla niego, zamknięcia im ust i wytrącenia z rąk argumentów czy przeciwnie Vital tą zmianą zadaniową Fornala chciał niejako wesprzeć Bartosza, podkreślić że mimo wszystko go nie zmieni w tym meczu i daje mu szansę się odbudować? Jeśli to drugie to mu nie wyszło, jeśli to pierwsze to podchodzi pod znęcanie się nad zawodnikiem, bo ten przecież sam się z boiska nie zdejmie. Ciekawi mnie co by było gdybyśmy stracili kontrolę nad tym drugim setem i rywal odjechałby nam na kilka punktów. Czy wtedy też trener uparcie trzymałby się nieskutecznego i fatalnie grającego Bednorza ryzykując przegranie seta a być może i meczu? Próbowałby go mimo wszystko przełamywać na siłę niczym Kubiaka w meczu ze Słowenią (co kosztowało nas porażkę w meczu 1:3). Ktoś powie, że to tylko LN, to w takim razie może powinniśmy przewalić wszystkie 15 spotkań skoro rzekomo te mecze nic nie znaczą? Nie ma co popadać w skrajności. Zwycięstwa wzmacniają morale zespołu a Iran to nasz grupowy rywal na IO. Uważam, że wcześniejszy mecz ze Słowenią można było wygrać i zakończyć nasza fatalną passę z nimi w ostatnich latach gdyby tylko trener reagował na to co się dzieje na boisku i dokonał zmian. Tak jak pisałam pewne decyzje trenera nie do końca mnie przekonują.
3. Żenujący komentarz pana Wojciecha Drzyzgi - tego nie dało się słuchać, w pewnym momencie przełączyłam na jedynkę, ale tam znowu komentatorzy w trakcie seta i rozgrywanej akcji składali spóźnione życzenia urodzinowe Zatorskiemu, więc wróciłam do Polsatu Sport. Moje największe zastrzeżenia:
a) teksty, że z TYM Iranem powinniśmy wygrać do 10 albo do 15 w setach a jeśli nie to jesteśmy przegranymi, serio? może do 5 albo w ogóle do 0? Tak doświadczony komentator i prawi takie frazesy, ręce opadają;
b) jakby ktoś nie oglądał meczu/nie widział wyniku to po tekstach pana Drzyzgi myślałby, że przegrywamy i dostajemy ostre baty od drugiego czy trzeciego składu Iranu, nasza gra momentami nie wyglądała dobrze, popełnialiśmy sporo błędów i byliśmy nieskuteczni, ale malkontenctwo naszego eksperta raziło i zniechęcało do oglądania meczu i to o wiele bardziej niż gra naszej drużyny, która miała gorszy dzień, ale pan Drzyzga wygląda na to, że też;
c) czepianie się naszych akcji chociaż zdobywaliśmy po nich punkty i to nie dzięki fartowi, tracić punkty źle, zdobywać też źle
d) krytykowanie Grześka Łomacza mocno niesprawiedliwe, owszem popełniał błędy, ale czepiać się go, że za dużo gra środkiem z Kochanowskim, który większość ataków kończył to przesada, do kogo miał Grzesiek grać skoro Muzaj z Bednorzem się zagotowali i nic nie kończyli, nawet z dobrych czy średnich piłek o czym przecież sam pan Drzyzga wspominał? jednocześnie krytykował Łomacza za to, że ten próbuje przełamać zawodnika, więc znowu tak źle i tak niedobrze, szkoda że gdy Fabian Drzyzga na siłę próbuje odbudować zawodnika po nieskończonych atakach i w kolejnych akcjach posyła mu po kilka piłek to pan Wojciech jakoś go za to nie krytykuje a może i nawet wręcz przeciwnie chwali czy usprawiedliwia, przy całym szacunku do osoby pana W.D., jego doświadczenia i wiedzy to uważam, iż jego komentarz w przypadku naszych rozgrywających jego ogromnie stronniczy i krzywdzący dla Łomacza, od eksperta i komentatora wymagałabym ciut więcej chłodnej głowy, tego aby nie promował zawodników x na siłę kosztem zawodnika y i starania się o jakiś obiektywizm.
4. Do pana Swędrowskiego mam jedną uwagę - czy mógłby Łomacza nazywać Grzegorzem/Grześkiem a nie Grzesiem? Źle się tego słucha. Łomacz chłop jak dąb, po 30 a ten się do niego zwraca jak do kilkuletniego dziecka. To może i innych zacznie nazywać Piotrusiami, Bartusiami, Michałkami?