KadrO pisze:Ale w klubie zawodników można kupić nowych (zresztą już np. przyszedł Conte), a reprezentacja jednak musi ciągnąć na tych samych. Więc Amerykanie w końcu stracą najlepszych i nie będzie tak kolorowo.
Totalnie źle Cie zrozumiałem, wybacz.
Rzeczywiście przyszłość amerykańskiej siatkówki jest niepewna, ale czy wygląda to tak źle? Jest
Matthew Anderson, który jak sam wiesz ma wszystko, żeby być znakomitym siatkarzem, jest jego równieśnik,
Maxwell Holt, który jest jednym z najbardziej utalentowanych środkowych, w ubiegłym roku w reprezentacji grał młody
Carson Clark. No jest przecież doskonale znany nam
Paul Lotman! No dobra, żartowałem... Weźmy jeszcze pod uwagę, że mam wrażenie, jesteśmy świadkami nowego trendu w męskiej siatkówce (i chyba ogólnie w siatkówce) - europejskie kluby coraz częściej sięgają po siatkarzy wprost z drużyn uniwersyteckich, i tak do Włoch w tym roku zawędrowali najbardziej utalentowani chyba tamtejsi siatkarze - Riley McKibbin - najlepszy z tego co pamiętam rozgrywający tamtego sezonu ligi NCAA - będzie grać w Perugii m.in. ze Starovicem i Conte, a
Murphy Troy będzie rezerwowym Jakuba Jarosza (do czasu, tak mi się wydaje). To bardzo dobre dla amerykańskiej siatkówki, tak mi się wydaje.
Jeżeli oceniać po F8 to Zaytsev, Savani i Łasko nie należą do dobrych zawodników, Kaziyski to średniak, Priddy się rozpada, że już nie wspomnę o reprezentacji Brazylii.
Ale ja nie oceniam Łaski po jednym turnieju, trzech meczach - i ty doskonale o tym wiesz. Ja przede wszystkim oceniam Łaskę w kontekście kilku dobrych lat jego gry we Włoszech.
Myślę, że ja mam swoją opinię, Ty masz swoją i właśnie w przeszkodzie stoją nam statystyki. Bo w lidze włoskiej ma je bardzo dobre, to samo w Lidze Światowej, no ale jak mówisz, Ty spoglądasz głównie na najważniejsze spotkania. No cóż, nie wiem zobaczymy. W tej kwestii raczej nie wiele sobie możemy wyjaśnić aniżeli zaczekać do rozgrywek.
Podobno bardzo dobrych siatkarzy od wybitnych odróżnia to, że ci wybitni biorą pod na siebie ciężar gry w najważniejszych meczach, w trudnych momentach. W przeciągu całej kariery Łasko tego nie umiał, więc dlatego w moich oczach jest tylko "bardzo dobry". A czy siatkarz, który przez całą karierę nie radził sobie w ważnych pojedynkach, może być liderem ataku reprezentacji Włoch? Sam sobie odpowiedz.
I co do ostatniego. Włosi to Twoja ulubiona reprezentacja? Przedstawia się to dosyć ciekawie, biorąc pod uwagę że jesteś z Polski.
Jestem kosmopolitą!
No dobra, znowu żartowałem, po prostu jak wyjedziesz za granicę, utożsamisz (nie wiem, czy dobrze to odmieniłem) się z tym narodem, pokochasz tamtych ludzi, zaprzyjaźnisz się z nimi, wiele tam przeżyjesz, być może będziesz miał podobnie, to jest przecież 'molto probabile'
Tu dochodzi jeszcze czynnik siatkarski, to m.in. dzięki fantastycznej drużynie Zorziego, Tofoliego, pokochałem tą siatkówkę.
____________________________________
Co do triumfu Rosji, bardzo się cieszę - w końcu Rosjanie mają dwóch grających szybko, kombinacyjnie, nieszablonowo, rozgrywających, w końcu mają bardziej technicznego zawodnika (Birjukowa) na przyjęcie, a przede wszystkim, w końcu to nie jest reprezentacja "zimnych chłopaków" i naprawdę fajnie patrzy się na uśmiechniętych w czasie meczu i ekspresyjnie reagujących - Wołkowa, Muserskiego, Birjukowa czy Butkę. Wielkie brawa dla Alekny, zrównoważył skład, postawił na Birjukowa w trakcie tego sezonu reprezentacyjnego - teraz dostaje za to nagrodę. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby Rosjanie nie wygrali Mistrzostw Europy. Po takim sukcesie?
Cieszę się z ich triumfu, pomimo tego, że kocham, podobnie jak dreamer, latynoską siatkówkę.