Ustalmy moze, ze niezaleznie od dlugosci moich dyzurow Tine moze spac spokojnie.Ale przeciez nie chodzi o nosnik, chodzi o caly kontekst.
Jest kilka problemow o ktorych wspominaja w wykladniach, rozne kancelarie min te przez Ciebie cytowane;
Gdy mówimy o rozpowszechnianiu korespondencji to prawo do tego ma zarówno nadawca, jak i odbiorca. Jeżeli adresat otrzyma wiadomość od drugiej osoby, może ją rozpowszechniać wtedy, gdy nie ma zastrzeżenia od nadawcy na ten temat (SN w wyroku z dnia 17 listopada 2010 r., I CSK 664/09).
Bednorz zastrzegl, by nie mowic jego bylym kolegom?
lub jeszcze
Ponadto w doktrynie przyjęło się, że co do zasady odbiorca korespondencji staje się jej właścicielem i do niego należy decyzja dotycząca ewentualnego rozpowszechnienia jej treści. Potwierdzają to poniekąd zapisy ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 1994 Nr 24, poz. 83)
Ta odpowiedz kloci sie z wykladnia z cytowanego przez Ciebie przykladu smsow od kochanka a pochodzi z tego samego zrodla. Ach prawnicy
Nie mowiac o tym, ze tajemnica przestaje obowiazywac, gdy korespondenja dotyczy osob publicznych. Reprezentacja Polski i jej trener moga byc tak traktowane.
Poza samym sprecyzowaniem slowa korespondencja w sensie prawnym. Nie kazda wiadomosc, ktora ktokolwiek mi przesle, niezaleznie od nosnika, staje sie korespondencja, bowiem ta zaklada rodzaj wymiany lub kontraktu badz jakiejkolwiek innej zgody na przekazywanie/odbior wiadomosci.
Zakladajac, ze Urnaut nie wysylal uprzednio do BB smsow, np w stylu "no i widzisz, bez Ciebie przegrali" to ja nie widze tu problemu nie tylko prawnego ale i moralnego. To Bednorz probuje sie narzucic ze swoim przekazem, nie jest to zadna korespondencja.