World Tour 2011

Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

Nowy World Tour w grze! Wypada śledzić grę pary Fijałek-Prudel, choć od razu powiem, że raczej trudno im będzie obronić pozycję z zeszłego roku, gdy zajęli 9. miejsce w klasyfikacji generalnej. Grali jak z nut, bili się jak równi z najlepszymi, ale czy stać ich na powtórzenie tego wyczynu? Wątpię. I to nie tylko dlatego, że zaczęli sezon gorzej niż rok temu, kiedy podczas otwierającego turnieju w Brazylii zajęli miejsca 5-6 (w tym roku, też w Brazylii, dopiero miejsca 17-24). No ale - każdy pojedynczy sukces, każdy wygrany mecz jest dla nich ważny.
Na szczycie - oczywiście walka pary amerykańskiej Rogers-Dalhausser przeciwko reszcie świata. Na razie faktycznie nie widać kresu ich hegemonii. Ale - do olimpiady jeszcze trochę czasu...
U kobiet - światowy top to oczywiście starcia nowej-starej pary May-Treanor-Walsh z Larissą i Julianą. Czyżby detronizacja mistrzyń - bo Amerykanki już dwukrotnie przegrały z Brazylijkami, a w półfinale turnieju w Chinach "skreczowały" i odpadły z walki? Otóż nie można jeszcze tak powiedzieć - po pierwsze, oba te mecze były bardzo wyrównane i lada chwila Amerykanki mogą przechylić szalę, po drugie, to zbyt klasowy zespół w ogóle, by tak łatwo dał się zepchnąć z piedestału. Jedna rzecz działa jednak na ich niekorzyść nieubłaganie- są średnio o ok. 4 lata starsze od Brazylijek...
Zobaczymy - dziś początek walki panów w Chinach.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Kondorro
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 07:18
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Kondorro »

Amerykanie wygrali pierwszy Tour rozegrany w Brazylii, ale ja uwazam, że będą mieli w tym roku trudniej za sprawą pary Alison/Emanuel, ktora bardzo poprawila swoja gre, szczegolnie jesli mowimy o Alisonie:) Jego blok wydaje sie byc coraz bardziej podobnym do bloku Dalhausera:) Walka polfinalowa miedzy parami wu/xu i Emanuel/Alison pokazala prawdziwa sile i zgranie Brazylijskiej pary, ktora w finale nie pokazala wszystkiego co potrafi, takze zapowiada sie bardzo ciekawy sezon, a kto wie moze jeszcze jakies pary przylacza sie do rywalizacji o najwyzsze laury.

Link do meczu finałowego Alison/Emanuel - Rogers/Dalhauser:
http://www.laola1.tv/en/int/beachvolley ... 49716.html

Mecz o brązowy medal araujo/santos-xu/wu:

http://www.laola1.tv/en/pl/beachvolleyb ... 49738.html

Mecze półfinałowe:
wu/xu-rego/cerutti:
http://www.laola1.tv/en/pl/beachvolleyb ... 49707.html

rogers/dalhausser-araujo/santos
http://www.laola1.tv/en/pl/beachvolleyb ... 49701.html
Kondorro
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 07:18
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Kondorro »

Juz jutro startuje kolejny world tour, tym razem pary zmierzą, się na Stadionie Olimpijskim w Chinach podczas turnieju China Shanghai Jinshan Open. Do turnieju głównego udało się awansować polskiej parze Kądziola-Szałankiewicz(28), która w pierwszej rundzie zmierzy się z najwyżej rozstawioną Chińską parą Xu/WU(5). NIe daje wiekszych szans polskiej parze, po tym jak Chińczycy zajeli 3 miesjce podczas turnieju w Brazylii, choc bede trzymal kciuki;) Zdecydowanie łatwiej ma nasza druga para, która nie musiała braż udziału w kwalifikacjach. Tym razem Fijałek i Prudel(8) zmierza sie z Niemiecka parą Dollinger-Windscheif (25), nie pozostaje im nic innego jak pokonać przeciwników i zmazać plamę po ostatnim turnieju, w którym wypadli poprostu słabo. Najciekawszym meczem pierwszej rundy wydaje sie starcie starych mistrzow z triumfatorami ostatniego wordl touru Jennings-Wong(21)-Nummerdor-Schuil (12)

Mecze pierwszej rundy ze strony FIVB:

16 04-May 12:10 3 Garcia-Thompson-Grotowski GBR [31] Emanuel-Alison BRA [2]
15 04-May 12:10 2 Skarlund-Spinnangr NOR [15] Ces-Cès FRA [18]
14 04-May 12:10 1 Vesik-Jaani EST [23] Cunha-Pedro BRA [10]
13 04-May 12:10 C Herrera-Gavira ESP [7] Heyer-Chevallier SUI [26]
12 04-May 11:20 3 Gunnarsson-Brinkborg SWE [27] Klemperer-Koreng GER [6]
11 04-May 11:20 2 Gibb-Rosenthal USA [11] Doppler-Mellitzer AUT [22]
10 04-May 11:20 1 Lochhead-Pitman NZL [19] Geor-Gia GEO [14]
9 04-May 11:20 C Brink-Reckermann GER [3] Horrem-Hordvik NOR [30]
8 04-May 10:30 2 Redmann-Saxton CAN [29] Fuerbringer-Lucena USA [4]
7 04-May 10:30 1 Thiago-Harley BRA [13] Erdmann-Matysik GER [20]
6 04-May 10:30 C Jennings-Wong USA [21] Nummerdor-Schuil NED [12]
5 04-May 09:40 C Xu-Wu CHN [5] Kadziola-Szalankiewicz POL [28]
4 04-May 09:40 1 Dollinger-Windscheif GER [25] Fijalek-Prudel POL [8]
3 04-May 08:50 1 P. Gao-CH. Chen CHN [9] Gabathuler-Schnider SUI [24]
2 04-May 08:00 1 Boersma E.-Spijkers NED [17] Heuscher-Bellaguarda SUI [16]
1 04-May 08:00 C Rogers-Dalhausser USA [1] LI LEI-B. Liu CHN [32]
Kondorro
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 07:18
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Kondorro »

Obie nasze pary już w najlepszej 18 turnieju:) A jutro mega hicior:D Fijalek/Prudel vs Rogers/Dalhauser:). Para Kądzioła/Szałankiewicz po drodze wyeliminowala stara mocna pare Numendor/Schuil, oby tak dalej! Stawiam na zwyciestwo w tourze Alisona i Emanuela:)
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Chciałbym, żeby tak było, ale przyjmę zakład :).
Alison faktycznie wygląda lepiej motorycznie i fruwa prawie jak Dallhauser. Mimo to nie widzę słabych stron u Amerykanów. Można grać z nimi punkt za punkt, ale do czasu - kiedy zaskoczy blok, w kilka chwil niszczą każdego, jak to w ostatnim turnieju zrobili z Brazylijczykami po kolei w półfinale i finale.

Większym optymistą jestem co do Fijałka/Prudla (no, może poza najbliższym meczem). Nadal uważam, że bez dwumetrowca nie są w stanie regularnie bywać na pudle, ale tak ze 2-3 medali w cyklu WT? To byłby oczywiście wielki sukces, ale moim zdaniem jest on w ich zasięgu.
Kondorro
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 07:18
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Kondorro »

Fijalek i Prudel juz odpadli, podobnie jak nasz druga para:/. Emanuel i Alison zreszta tez:/ Co do pary Amerykańskiej to biją na głowę wszystkich doświadczeniem, potrafią grać słabo, żeby nagle zaskoczyć i dojechać przeciwnika;) Co ciekawe w grze pozostały 3 pary ze stanów i 3 niemieckie, miedzy nich wmieszała się jedna para Hiszpańska i Chińska. Do tego 3 pary z USA nie przegrały jeszcze meczu;) Pytanie co sie dzieje z parami Brazylijskimi??;] Ariosto zakład przegrałem:D Co do zaskoczenia, to nie tylko Dallhauser zaskakuje blokiem, ale i Profesor potrafi zniszczyć przeciwnika nagłą obroną:D
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

Kolejne turnieje za nami. Fijałek i Prudel ciągle nie porywają, jak w zeszłym roku, choć zajęli w Chinach lepsze miejsce niż na analogicznym turnieju rok temu (teraz - miejsca 9/12, wtedy - 17/24). Pokazali się jednak trochę Kędzioła i Szałankiewicz, a i panie weszły do turnieju głównego... Polityka małych kroczków - w tym światku nie da rady inaczej!
Wśród mężczyzn, Amerykanie będą trudni do przeskoczenia także i w tym roku... Potencjał mają wciąż największy.
Wśród pań - czyżby Europa dościgała resztę świata?;) Osobiście - nie wierzę, by w ciągu najbliższych lat Europejki stały się realną konkurencją dla ABC (America+Brazil+China;)
Brazylijczycy, ogólnie biorąc oczywiście zawiedli - i nic to! Zdarza się. Amerykanki Walsh/May-Treanor będą pauzować kilka tygodni, a w tym czasie Larissa/Juliana mogą zyskać taką przewagę, że ich wygrana w klasyfikacji generalnej będzie potem już niemal niezagrożona...
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Bardzo ciekawie wygląda ranking par na Pragę. Amerykanie z 1, 4 i 5, Brazylia z 2 i 3. Dalej Chiny, a Europa zaczyna się od miejsca 7!

Po pierwsze Brazylia jest najniżej jak pamiętam, tylko 3 pary w turnieju głównym, z czego jedna taka sobie.

Amerykanie przejęli pałeczkę, w takim sensie, że po raz pierwszy jako całość prezentują się lepiej niż Brazylia. Dawniej pary z USA (poza oczywiście D-R) sobie grały bo grały, od wielkiego dzwonu był z tego nawet jakiś medal, ale ogólnie były to takie 'lepsze średniaki'. Teraz można bezpiecznie stawiać na to, że USA wyjadą w dwoma medalami.

Europa dawno nie była tak daleko w tyle. Co prawda nie ma Brinka-Reckermanna, ale mimo wszystko wygląda to po prostu dziwnie. Nb. cały czas czekam na taki prawdziwy powrót Niemców, bo wydaje mi się, że ich prawdziwe oblicze to nie sezon 2010, tylko ta straszna dominacja z 2009. Wtedy z każdym meczem Reckermannowi przybywał nowy niebieski plaster, aż pod koniec sezonu cały był oklejony tym badziewiem i nie pamiętam, by od tego czasu ta para cokolwiek wygrała...
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Gryzę się w język - Amerykanie połamali sobie zęby w pierwszych rundach (Jennings-Wong nie weszli do MD...), a to właśnie Brazylia była bliska dwóch medali. Obrazu powinien dopełnić Harley - ciekawe, czy pogra dłużej z Thiago, bo w razie czego ma do dyspozycji paru weteranów :).

Wspaniały mecz finałowy z rewelacyjnym Alisonem, który z wielką swobodą mijał dziś Dallhausera, a nie mówimy tu o kiwkach, tylko o gwoździach wbijanych w piasek na pełnej sile. Swoje zrobił też słabszy wyraźnie słabszy dzień Dallhausera, który wywalał na aut zdawałoby się proste piłki. Alison ogólnie prezentuje się znakomicie, łapie fantastyczny zasięg w bloku i w ataku i to widać po skuteczności - mam nadzieję, że będzie potrafił to utrzymać.

Z drugiej strony Brazylijczykom udało się pokonać Amerykanów za piątym razem, co moim zdaniem dobrze oddaje sytuację - ich szanse w tym układzie to jakieś 20%. Może po tym meczu powiedziałbym 30%, a jeśli nadal będzie postęp, to kto wie :).
Kondorro
Posty: 37
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 07:18
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Kondorro »

Alison zawsze bije gwozdzie:D i niech lepiej tak juz zostanie, bo to idealny do tego zawodnik:) Jego zasięg w tym sezonie jest niesamowity tak samo jak czucie bloku, no i chyba sie nie pomyliłem, że jednak Alison i Emanuel beda walczyc z Rogersem i Dalhauserem w tym sezonie przynajmniej ciągle mam taką nadzieje. Emanuel Rego klasa sama w sobie, dla mnie zdecydowanie najlepszy zawodnik zakończonego wczoraj world touru:)
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

I dopiero w tym finałowym meczu z (rzeczywiście słabszymi tego dnia) Amerykanami, Alison/Emanuel zagrali tak, jak naprawdę potrafią. Ten ich występ w tegorocznym WT w Pradze zdecydowanie najbardziej mi się podobał.
Oczywiście - jedna jaskółka wiosny nie czyni, uważam że Amerykanie w swojej pełnej dyspozycji będą jednak ogólnymi faworytami. Na mundialu może być jednak ciekawie...
Wśród pań - wiosny nie czynią nawet dwie jaskółki;) Tak myślę, nawiązując do drugiej z rzędu wygranej pary europejskiej. Walka o triumf w klasyfikacji generalnej rozegra się zapewne i tak między Julianą/Larissą a dwiema najlepszymi parami amerykańskimi (jako jedną z nich traktuję duet Walsh/May-Treanor) i ewentualnie najlepszą parą chińską.
Natomiast - z polskich spraw - niepokoję się, bo zaczynam dostrzegać zalążki degradacji moich nadziei na przebicie się do elity pary Fijałek/Prudel. No, nic jeszcze nie jest przesądzone i było wiadomo, że po świetnym poprzednim roku, będzie im trudno utrzymać poziom, ale coś jest nie tak...
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Elgarten
Posty: 2190
Rejestracja: 2 lut 2008, o 19:43
Płeć: M
Lokalizacja: Wołomin

Re: World Tour 2011

Post autor: Elgarten »

Duży sukces pary Fijałek/Prudel!
Przed kilkoma minutami polski duet awansował do półfinału turnieju z serii Grand Slam w Pekinie pokonując Holendrów Nummerdora i Schuila 2:1. W Chinach Polacy rozegrali już 5 spotkań, wszystkie rozstrzygając na swoją korzyść. Teraz w 1/2 polski duet zagra ze świetną niemiecką parą Brink-Reckermann. W drugim półfinale będziemy mieli starcie Brazylijczyków Alisona i Emanuela ze szwajcarską dwójką Bellaguarda-Heuscher. Mecze półfinałowe, pojedynek o 3 miejsce i finał jutro.
W ekstraklasie:
2000/2001 - 6 miejsce
2001/2002 - 6 miejsce
Bigmac
Posty: 136
Rejestracja: 26 maja 2008, o 14:54
Płeć: M
Lokalizacja: Łódź

Re: World Tour 2011

Post autor: Bigmac »

Zgadzam się, duży sukces naszej jedynej liczącej się w WT pary.Po przeciętnym początku sezonu, z ogromnym zaskoczeniem i jeszcze większym zadowoleniem oglądałem wyniki kolejnych wygranych meczy w fazie grupowej (na rozkładzie Chińczycy, Brazylijczycy, Rosjanie), rundzie 2-giej (Amerykanie) i nawet 3ciej rundzie z parą Nummerdor/Schuil. Oby w kolejnych turniejach grali równie skutecznie.
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Miełem napisać po poprzednim turnieju, ale nie było czasu, za to teraz mam chwilę, żeby wstawić te 'przemyślenia'.

Tak jak pisalem, co do Fijalka/Prudla jestem optymista. Oni zrobili gigantyczny postep w ostatnim sezonie i faktycznie ciezko wymagac jeszcze kolejnej zwyzki. Ale pomijajac banalny fakt, ze sa mlodzi, oni dopiero od tego sezonu maja prawdziwe plazowe przygotowanie, dlatego nie przewiduje regresu. Z drugiej strony te rezerwy moga byc nieduze - oni moga byc juz blisko swojego maksymalnego poziomu, który wyznaczaja warunki fizyczne. Moim zdaniem ten górny pulap to poziom Herrery/Gaviry, bez szans wejscia o oczko wyzej (tu obecnie mamy tylko 3 przyklady: Alison/Emanuel, Brink/Reckermann i Dallhauser/Rogers).

Komplementy zdaje się od Schuila dostali tez Kadziola i Szalankiewicz, ale nie bardzo wiadomo za co. Nie widzialem ich gry w tym sezonie, ale widzialem wyniki. Obecnie dostaja baty od jakichs anonimowych par, z których odpowiednikami spokojnie radzili sobie sezon czy dwa temu. Jak to jest postep, to nie wiem, na czym on polega. Tak cos czuje podskórnie, ze mamy do czynienia z syndromem 'polskiego juniora' - w juniorach zloto, w seniorach klapa, glównie ze wzgledów mentalnych.

A ogólnie rzecz biorac powazna plazówke bedziemy miec w Polsce jak doczekamy sie kilku sensownych par, miedzy którymi bedzie moglo dochodzic do wymian, az wykrystalizuje sie jedna, mogaca regularnie walczyc o medale. Póki co to jest raczej kraina fantazji.

I słowo co do MŚ - Fijałek/Prudel mimo wszystko polosowali tak sobie. Z jednej strony mogli na trafić na czołową trójkę rundę wcześniej, ale mogli też dopiero w półfinałach. Czeka ich jutro bardzo ciężkie zadanie, ale z Dallhauserem/Rogersem nie dawałbym im szans, a Niemcy dopiero się rozkręcają i to jeszcze nie jest ten automat co dwa lata temu - więc jakieś tam szanse są.

Kądzioła-Szałankiewicz, mimo bilansu 1-3, jednak zostawiają wrażenie na plus. Szkoda meczu ze Szwajcarami. Może przy wyjściu z 2 miejsca i innym losowaniu zaszliby o rundę dalej.
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

Kolega Ariosto wyraził niemal dokładnie to, co sam myślę o Polakach i polskiej plażówce - a pewnie i wielu innych tak myśli. Sam na początku trochę się zraziłem słabszymi występami Fijałka/Prudla w tegorocznym WT - chociaż nie powinienem, bo nie można pochopnie oceniać sytuacji...
Może tylko się bałem, że zmarnują się talenty polskiej plażówki. No nie można też wymagać ciągłego i szybkiego rozwoju (zgadza się, na pewnym poziomie jest już bardzo trudno o wyraźne "skoki" do przodu), ale nie wolno pozwolić, żeby teraz oni się gdzieś zmarnowali.
Zgadzam się też z diagnozami Ariosta co do tego, jak poprawić sytuację polskiej plażówki i kiedy będzie można mówić o dobrym poziomie tego sportu. Jeszcze tylko jedna rzecz mnie trapi - co się dzieje z mistrzyniami świata juniorek, Brzostek/Kłosińską?? Gdzie one teraz są?
A może, znów "uda" się nam coś zmarnować i zawalić?:(((
Ok, a teraz - o mundialu! W dziale o mundialu;)
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Nie będzie sukcesów bez masowości. Np. Włosi kombinują, jak na razie bez sukcesów, ale mają kilka par, które grają w WT i szukają optymalnej konfiguracji.
U nas jest taka taktyka, żeby znaleźć jedną drużynę i w nią inwestować. Zresztą w różnych sportach tak jest, że zamiast szkolić tysiące młodziaków robi się jakieś szkoły mistrzostwa sportowego dla trzech drużyn i potem jest zdziwienie, że mamy mistrzów świata juniorów, z których nic nie wynika w kategoriach seniorskich.
Fakt, że juniorów mamy wspaniałych i to nam daje na starcie przewagę, ale jeśli nie wprowadzimy w okolice WT więcej par to moim zdaniem Włosi - mimo swojej obecnej biedy - za 5 lat będą od nas lepsi w plażówce.
Awatar użytkownika
Mate
Posty: 3656
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 12:54
Płeć: M
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Kontakt:

Re: World Tour 2011

Post autor: Mate »

Kolejny sukces duetu Fijałek/Prudel. Tym razem 2. miejsce w Stavanger. W finale przegrali z brazylijską parą Ricardo/Marcio Araujo 0:2(18:21, 22:24).
W 2. secie było bardzo dobrze. Był remis bodaj 16:16, lecz Canarinhos przetrzymali słabszy okres i odskoczyli. Mimo to nasi siatkarze dzięki udanym akcjom Grzegorza Fijałka dogonili przeciwników i zaczęła się gra na przewagę. Przy stanie 22:23 Prudel został zablokowany przez Ricardo i mecz zakończył się porażką.
Wielkie brawa dla naszych siatkarzy. Widać progres z turnieju na turniej.
,,Kiedyś... kiedyś przed laty, kiedy pisałem taką analizę dla Gazety Wyborczej napisało mi się: Co by było, gdyby nie było Piotra Gruszki? Otóż trzeba byłoby go wymyślić!" - Zdzisław Ambroziak

Rozmowa z dr. Fabio Rizollini'm xD
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

Cóż - największy sukces polskiej pary w historii World Touru stał się właśnie faktem.
Tylko się cieszyć!
Tak, bo nie ma się co żżymać na drugie miejsce czy jakąś "straconą szansę" itd. Jeśli Polacy jeszcze poprawią poziom, a z czasem - jeśli dorobimy się większej liczby dobrych par, sukcesy (złote medal seniorów) przyjdą automatycznie, jakby same z siebie.
Moim zdaniem, Fijałek/Prudel powinni popracować nad dynamiką i siłą fizyczną; a i grą w bloku i obronie, jednak odstają od najlepszych par.

Ogólnie to określiłbym ten turniej jako pogrom mistrzów. Tak - bo czyż nie inaczej nazwać odpadnięcie w 3. rundzie mistrzyń olimpijskich z USA (kolejny dowód na to, że innym parom coraz łatwiej Amerykanki "złapać") czy przegrane, na tym samym etapie - mistrzów olimpijskich i świata w turnieju męskim? To są jednak niespodzianki; jedynie nowokreowane mistrzynie świata, Juliana/Larissa, zdołały wyjść obronną ręką i zdobyć medal.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Awatar użytkownika
dreamer
Posty: 7290
Rejestracja: 21 sie 2007, o 11:57
Płeć: M
Lokalizacja: Poznań

Re: World Tour 2011

Post autor: dreamer »

Erchembod pisze:Cóż - największy sukces polskiej pary w historii World Touru stał się właśnie faktem.
Tylko się cieszyć!...
Postanowiłem sobie, że tym razem postaram się śledzić grę Fijałka i Prudela na maksa - ile tylko się da z dostępnych transmisji. Myslę, że mi się udało :)
Niedzielny półfinał z Norwegami i mecz finałowy z Brazylijczykami, to dwa całkowicie różne widowiska. O ile w półfinale ze słabszymi w tym roku gospodarzami, nasza para prezentowała się bardzo solidnie i panowała nad sytuacją nieprzerwanie, o tyle w finale było widać tę minimum klasę różnucy między Brazylijską parą a naszą.
Zapewne będą tacy, którzy nie zgodzą się ze mną, ale w meczu finałowym rywale dość dobrze obnażyli słabości naszego eksportowego duetu. Te słabości to głównie: ciągle jeszcze małe doświadczenie w rywalizacji pod presją, generalnie słabe parametry fizyczne zawodników oraz wyraźny dysonans pomiędzy możliwościami i umiejętnościami Fijałka i Prudela.
Uważam, że niestety, ale ten duet nie gwarantuje nam dojścia do ścisłej światowej czołówki i walki o medale olimpijskie, a nawet na dłuższą metę, nie gwarantuje przez dłuższy czas gry na światowym poziomie w turniejach Swatch FIVB World Tous.
Ciągle małe doświadczenie nie jest oczywiście jakimś gigantycznym problemem, i myślę, że na to wystarczą jeszcze z dwa sezony rywalizacji w czołówce światowej. Znacznie większym problemem i chyba niestety nie do pokonania (przynajmniej nie do zlikwidowania w całości) są warunki fizyczne. Brazylijczycy obnażyli ten brak niemiłosiernie. Nieco wyższy Prudel jeszcze czasami sobie radzi w grze na siatce, ale Fijałkowi nie wychodzi to. Zresztą było też w finale z Brazyl;ijczykami (ale nie tylko zresztą na tym turnieju) widać, że Fijałek albo ma teraz sporego doła, albo odstaje niestety możliwościami i umiejętnościami od Prudela. Dotyczy to zarówno gry blokiem, jak i gry obronnej w drugiej linii. Zauważyłem, że Fijałkowi brak wyczucia poczynań przeciwnika i całkowicie nie może trafić z ustawieniem w linii obrony - nie potrafi tego odczytywać.

Miejmy nadzieję, że jednak te mankamenty jakie uwidoczniają się jeszcze w konfrontacji z teamami z najwyższej półki, da się skorygować. W końcu rzeczywiście odnieśli niebywały, życiowy sukces w Stavanger, a to chyba znaczy, że solidną, międzynarodową klasę już osiągnęli.
Niestety, medale na wielkich imprezach są tylko trzy. Trudno więc łudzić się nadzieją, że dla naszych zawodników specjalnie w tych największych turniejach będą przytrafiały się spore niespodzianki, aby mogli stanąć na podium.
Chciałbym się mylić, ale raczej wygląda na to, że od tej pary dużo więcej niż pojedynczych sukcesów i to jeszcze nie tego największego, ale - nazwijmy to - średniego kalibru - oczekiwać raczej nie możemy.

dreamer
PS
Za wczorajszy srebrny medal w Stavanger oczywiście gorące gratulacje dla naszej pary.
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Awatar użytkownika
mewa
Redaktor
Redaktor
Posty: 2252
Rejestracja: 21 sie 2007, o 07:40
Płeć: M
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: World Tour 2011

Post autor: mewa »

dreamer pisze:Postanowiłem sobie, że tym razem postaram się śledzić grę Fijałka i Prudela na maksa - ile tylko się da z dostępnych transmisji. Myslę, że mi się udało :)
Niedzielny półfinał z Norwegami i mecz finałowy z Brazylijczykami, to dwa całkowicie różne widowiska. O ile w półfinale ze słabszymi w tym roku gospodarzami, nasza para prezentowała się bardzo solidnie i panowała nad sytuacją nieprzerwanie, o tyle w finale było widać tę minimum klasę różnucy między Brazylijską parą a naszą.
Zapewne będą tacy, którzy nie zgodzą się ze mną, ale w meczu finałowym rywale dość dobrze obnażyli słabości naszego eksportowego duetu. Te słabości to głównie: ciągle jeszcze małe doświadczenie w rywalizacji pod presją, generalnie słabe parametry fizyczne zawodników oraz wyraźny dysonans pomiędzy możliwościami i umiejętnościami Fijałka i Prudela.
Pewnie, ze się tacy znajdą :)

Miałem okazję obejrzeć wszystkie cztery niedzielne mecze, ale również obserwowac sporo spotkań w poprzednim sezonie. Jeśli chodzi o półfinał, to wyraźnie trzeba przyznać, że Norwegowie zagrali najgorszy swój mecz w całym turnieju! W meczu o 3. miejsce prezentowali sie już o niebo lepiej. Nie znaczy to, że gdyby zagrali na swoim poziomie wygraliby ten półfinał, ale może nie dostaliby takiego lania od naszych dwa razy do 14.

Zgodze się z tobą, że w porównaniu z parą brazylijską brakuje im doświadczenia. Wystarczy popatrzeć na wiek i ilość startów w światowych imprezach - różnica jest kolosalna. Co do warunków fizycznych... w siatkówce plażowej moim zdaniem nie odgrywają aż takiego znaczenia jak w hali, a rzekłbym, ze nawet czasem moga przeszkadzać, szczególnie zbyt długie nogi w poruszaniu się po piasku :) Jonas Reckermann jest tu doskonałym zaprzeczeniem tej tezy, ale inni wysocy gracze faktycznie mają problemy z poruszaniem się po piasku.

Co do możliwości i umiejętności naszych zawodników. Nie wiem, skąd wysuwasz wnioski co do ich umiejętności :) i ich granicy. Na pewno jednak mozna zauważyć różnicę pomiędzy tym, co grali rok temu a grają dziś, a kolosalna różnica jest już, gdy spojrzymy dwa lata wstecz. Faktem jest, że grają coraz lepiej i przynosi to wymierne wyniki.
dreamer pisze:Uważam, że niestety, ale ten duet nie gwarantuje nam dojścia do ścisłej światowej czołówki i walki o medale olimpijskie, a nawet na dłuższą metę, nie gwarantuje przez dłuższy czas gry na światowym poziomie w turniejach Swatch FIVB World Tous.
Tego nie gwarantuje żaden duet w żadnym kraju, nieprawdaż? :) Faktem jest, że jeśli nie oni, to kto (mówimy o Polsce).
dreamer pisze:Ciągle małe doświadczenie nie jest oczywiście jakimś gigantycznym problemem, i myślę, że na to wystarczą jeszcze z dwa sezony rywalizacji w czołówce światowej. Znacznie większym problemem i chyba niestety nie do pokonania (przynajmniej nie do zlikwidowania w całości) są warunki fizyczne. Brazylijczycy obnażyli ten brak niemiłosiernie. Nieco wyższy Prudel jeszcze czasami sobie radzi w grze na siatce, ale Fijałkowi nie wychodzi to. Zresztą było też w finale z Brazyl;ijczykami (ale nie tylko zresztą na tym turnieju) widać, że Fijałek albo ma teraz sporego doła, albo odstaje niestety możliwościami i umiejętnościami od Prudela. Dotyczy to zarówno gry blokiem, jak i gry obronnej w drugiej linii. Zauważyłem, że Fijałkowi brak wyczucia poczynań przeciwnika i całkowicie nie może trafić z ustawieniem w linii obrony - nie potrafi tego odczytywać.
Tu myślę, że nieco wpadłeś w pewną pułapkę. Bo i po pierwsze Fijałek z założenia przy siatce nie gra, ma grać w obronie i nic dziwnego, że jak raz czy dwa podczas turnieju skoczy do bloku (bo Prudel gdzieś z tyłu się wykopuje) to wykona ten element nieco słabiej niz jego kolega. Co do gry obronnej i wyczucia poczynań, to w siatkówce plażowej gra obronna jest ściśle powiązana z gra w bloku. Nawet nie powiązana, a od siebie zalezna. I czasem trzeba zdecydować się na wariant gry blok-obrona znając przeciwnika, widząc sytuację. Nie zawsze udaje się trafić, i nie jest to bynajmniej tylko winna grającego w obronie, ale jest to błąd taktyczny całej drużyny.

Może i nie zdobędą medalu w Londynie. Ale za 5 lat na kolejnych igrzyskach? Kto wie...
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Kiedy oglądałem Fijałka i Prudla 2-3 lata temu w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że zdobędą kiedykolwiek choćby jeden medal WT. Więc postęp jest gigantyczny i niezaprzeczalny.

Co do różnicy w umiejętnościach między Prudlem a Fijałkiem to rację ma Mewa. Bloku nie da się porównywać, skoro blokuje jeden gracz, a obronę nawet nie bardzo można oceniać w oderwaniu od bloku. Zupełnie inaczej się broni jak na bloku stoi Dalhausser, który ma 2.06, długie łapy i zasłania praktycznie wszystko. Fakt, że większość zagrywki idzie na Fijałka, czyli przeciwicy uważają go za słabsze ogniwo, ale generalnie raczej serwuje się na niższego.

Co do wzrostu, to faktycznie problem jest, ale nie u Fijałka, tylko u Prudla. Fijałek faktycznie jest niski i kilka cm więcej by nie zaszkodziło, ale w najlepszych parach grają zawodnicy o jego parametrach (Brink, Rogers) i jakoś :) sobie radzą. Natomiast w czołówce na bloku bez wyjątku grają dwumetrowcy i to nie przez przypadek, tylko dlatego, że ich blok jest niszczący. Zobaczcie sobie Alisona z Mistrzostw Świata, jak pozamiatał blokiem. Takich rzeczy się po prostu nie zrobi mając 190cm. To moim zdaniem wyznacza górną granicę możliwości naszego duetu, bo nawet jak nasi dojdą do perfekcji we wszystkich innych aspektach, to w tym elemencie zawsze będą do tyłu.

To łyżka dziegciu w beczce miodu, bo srebro jest wielkim sukcesem i należy oczekiwać kolejnych, choć moim zdaniem kilka par WT zawsze będzie nie do przeskoczenia.

Nb. prawdziwe sukcesy przyjdą jeśli plażówka się u nas umasowi. Teraz mamy srebro i się cieszymy, ale tydzień temu w pucharze kontynentalnym Niemcy pojechali nas wystawiając swoje rezerwowe pary. To który obraz jest prawdziwy?
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

No i proszę. Fijałek/Prudel ograli wicemistrzów świata 2:0. Teraz czekają na nich Alison i Emanuel w półfinale. Piętro wyżej...
Przy okazji - para brazylijska Marcio Araujo/Ricardo obwieściła niedawno rychły koniec wspólnych występów - nie będą już grać ze sobą.

Ciekawi mnie, czy Amerykanki Walsh/May-Treanor już odpuściły sobie tegoroczny WT, chcąc teraz już tylko zakwalifikować na olimpiadę i tam z całych sił powalczyć o tytuł? Nie oglądałem meczów kobiet w tym WT, ale amerykański duet znów ucierpiał porażkę przed półfinałem, tym razem - z parą włoską.
Larissa/Juliana powinny już chyba ten sezon zgarnąć w całości dla siebie - po mundialu, są raczej zdecydowanymi faworytkami do wygranej w całym WT.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Sensacyjna wiadomość - masz jakiegoś linka może?

W sumie z zewnątrz wyglądało to, jakby tam był kompletny brak chemii. Strasznie ciekawe, jakie teraz nastąpią roszady, bo w brazylijskiej 'szafie' jest paru interesujących grajków. Naturalnym wyjściem byłaby para z Pedro; osobiście chciałbym zobaczyć Pedro grającego w polu, więc mam nadzieję, że są szanse na duet Ricardo/Pedro.

Rankingi nie kłamią - Fijałek/Prudel są obecnie na piątym miejscu i wygląda na to, że to rzeczywiście piąta para obecnego cyklu. Fantastyczny wynik! Kolejność na podium odzwierciedla obecny układ sił, przy czym trzeba pamiętać, że Dalhausser po kontuzji gra na jakieś 80% swoich możliwości, a i Niemcy według mnie mają jeszcze trochę zapasu. Będzie ciekawie.
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

Ariosto pisze:Sensacyjna wiadomość - masz jakiegoś linka może?

W sumie z zewnątrz wyglądało to, jakby tam był kompletny brak chemii. Strasznie ciekawe, jakie teraz nastąpią roszady, bo w brazylijskiej 'szafie' jest paru interesujących grajków. Naturalnym wyjściem byłaby para z Pedro; osobiście chciałbym zobaczyć Pedro grającego w polu, więc mam nadzieję, że są szanse na duet Ricardo/Pedro.
Kilka informacji o zakończeniu współpracy przez tą parę ukazało się na stronach brazylijskich, mam linka do jednej z nich:
http://sportv.globo.com/site/eventos/ci ... lberg.html
Ricardo ostatni raz wystąpi z Marcio teraz w Moskwie. Potem faktycznie stworzy duet z partnerem z zeszłego roku, Pedro Solbergiem. Natomiast Pedro Cunha nie podał jeszcze żadnych informacji co do swojej przyszłości.
Wygląda na to, że inicjatorem takiego posunięcia jest Ricardo , który decyzję o rozstaniu z Marcio tłumaczy względami rodzinnymi. To chyba najważniejsze o czym donosi ten artykuł.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Erchembod »

Wyszła świeża wiadomość o przyszłości Marcio. Powróci do pary z Benjaminem, z którym grał w latach 2000-2004. To oczywiście po moskiewskim etapie WT.
Tutaj link do tej wiadomości: http://sportv.globo.com/site/eventos/ci ... oscou.html
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Awatar użytkownika
dreamer
Posty: 7290
Rejestracja: 21 sie 2007, o 11:57
Płeć: M
Lokalizacja: Poznań

Re: World Tour 2011

Post autor: dreamer »

Erchembod pisze:...Ricardo ostatni raz wystąpi z Marcio teraz w Moskwie. Potem faktycznie stworzy duet z partnerem z zeszłego roku, Pedro Solbergiem...
Ricardo może mieć nieoczekiwany problem. Na drodze do jego występów z Pedro Solbergiem zapewne stanie dyskwalifikacja tego drugiego za stosowanie dopingu:
http://blogs.lancenet.com.br/volei/2011 ... -de-praia/
W tej sytuacji trudno wyrokować cokolwiek. Chociaż "zmiana zdania" Ricardo i Marcjo jest już chyba niemożliwa.

dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Ale jazda. Już się cieszyłem na Ricardo-Pedro na Stare Jabłonki, a tu taki klops. Wszystko wskazuje na to, że na olimpiadzie zagra czterdziestoletni wówczas Benjamin... Co do Ricardo, pozostaje jeszcze Harley, któremu wybitnie nie idzie w parze z Thiago, ale jego jakoś nie wyobrażam sobie u boku Ricardo. Już prędzej nastąpi reaktywacja strategicznego mariażu Ricardo-Marcio.
Dzięki za newsy.
Awatar użytkownika
dreamer
Posty: 7290
Rejestracja: 21 sie 2007, o 11:57
Płeć: M
Lokalizacja: Poznań

Re: World Tour 2011

Post autor: dreamer »

Po ogłoszeniu pozytywnego wyniku badań antydopingowych u Pedro Solberga, sprawy zaczynają biec coraz szybciej. Już dzisiaj wyjaśniło się, że partnerem Ricardo, grającego ostatni turniej World Tour w Moskwie z Marcio, w Starych Jabłonkach będzie Pedro Cunha. Najprawdopodobniej właśnie w takiej konfiguracji ta para będzie dalej przygotowywać się do walki o olimpijską kwalifikację.

dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Ariosto
Posty: 323
Rejestracja: 31 lip 2010, o 20:34
Płeć: M

Re: World Tour 2011

Post autor: Ariosto »

Nie wydaje mi się. O Cunhi było już w newsie linkowanym wyżej, ale to jest zagranie na przeczekanie, żeby nie stracić punktów. Na dłuższą metę Cunha jest za słaby i z tej mąki nie będzie chleba (a raczej Igrzysk).
weary_skier
Moderator
Moderator
Posty: 5926
Rejestracja: 3 kwie 2010, o 20:12
Płeć: M
Lokalizacja: Kraków

Re: World Tour 2011

Post autor: weary_skier »

A mógłby mi ktoś w dwóch zdaniach napisać jakie były przyzcyny i kiedy nastąpiło rozejście się pary Ricardo/Emanuel? Za czasów, gdy jeszcze od czasu do czasu oglądałem siatkówkę plażową ta para była moją ulubioną.
"Widać, że gra dno tabeli" - W.Drzyzga o meczu MKS Będzin - Asseco Resovia Rzeszów
ODPOWIEDZ

Wróć do „SWATCH-FIVB World Tour”