Ciekawe rzeczy w tym temacie napisał
dreamer. Muszę przyznać, że z wielkim zaciekawieniem czytam Twoje posty. Z wieloma stwierdzeniami się zgadzam, ale nie ze wszystkimi.
dreamer pisze:Chodzi o to, aby akcje nie nie wyglądaly wszystkie jakby byky riplejem jednej akcji: zagrywka, odbiór, atak i punkt dla druzyny odbierającej... Taka siatkówka jest malo interesująca i między innymi dlatego w wielu krajach malo popularna.
Wg Ciebie dzisiejsza siatkówka jest nudna? Mówienie o akcjach, jakby były riplejem: zagrywka, odbiór, atak i pkt dla drużyny odbierającej, to zbyt duże uproszczenie. Dla zwykłego kibica oglądającego siatkówkę od tzw święta może to tak wyglądać, ale nie dla kogoś, kto ogląda ją bardzo często i fascynuje się nią. Ktoś taki zauważa klasę dobrego rozgrywającego i różne sposoby rozegrania, różne akcje i kombinacje, różne drobiazgi składającego się na piękno gry. Zgodzę się natomiast z tym, że uatrakcyjniłoby to siatkówkę dla zwykłych kibiców i spowodowałoby to wzrost zainteresowania tą dyscypliną, jeżeli "złota formuła" spełniłaby zadania, jakie ma spełnić.
dreamer pisze:Strach ma wielkie oczy, i "nowe" zawsze budzi zmieszanie i obawy, że teraz to już z pewnością będzie gorzej niż do tej pory bylo ze starymi przepisami. Trochę więcej otwartości przydaloby się w amknietym siatkarskim światku.
Spójrz na to również z drugiej strony. Nie można być zbyt otwartym na nowe i zbyt mocno kombinować, bo to bardzo często prowadzi do przekombinowania. "Lepsze jest wrogiem dobrego". Obawy, że po wprowadzeniu "złotej formuły" będzie gorzej, są jak najbardziej słuszne. Takie obawy wręcz muszą się pojawiać. Nie ma w końcu żadnej pewności, że będzie to zmiana na lepsze. Można jedynie tak przypuszczać, tak samo, jak można przypuszczać, że będzie to zmiana na gorsze. Wprowadzenie tej zasady byłoby sporym ryzykiem, jak ryzykiem było wprowadzenie libero i setów do 25 pkt, ale jak wiadomo, ryzyko nie zawsze się opłaca.
dreamer pisze:Czy w takim przypadku nie sadzicie, że śmiesznie wygląda zbijanie zlotej reguly jakimikolwiek argumentami, je żeli najpierw nie da się szansy jej sprawdzenia???
Ja widzę to tak, że nie chodzi tutaj o jakieś konkretne argumenty przemawiające przeciw "złotej formuły", ale o te ryzyko, o którym napisałem wyżej. Trzeba by naprawdę dać sporo czasu tej zasadzie, aby zobaczyć, jak się ona w rzeczywistości sprawdzi. Nie można byłoby tego obiektywnie ocenić po roku. W mojej opinii potrzeba by było kilku dobrych lat, a może być to bardzo kosztowne dla siatkówki. Póki zawodnicy przyzwyczailiby się do tej formuły, od siatkówki mogłoby odejść sporo fanów i nie wiadomo, czy by wrócili do niej, kiedy ta formuła by się już odpowiednio przyjęła, jeżeli w ogóle by się przyjęła.
dreamer pisze:Rzecz w tym, że na razie nikt nie wie, czy to ma szansę się sprawdzać tak, jak to wygląda w zalożeniach, bo nie ma podatnego gruntu do wprowadzania jakichkolwiek nowinek.
Dokładnie! I z tego właśnie powodu nie podchodzę do tej zasady tak optymistycznie jak Ty.
dreamer pisze:Negatywne nastawienie do nowinki tylko na podstawie dziś zobaczonego jednego meczu, czy nawet calego turnieju w Doha, ma mizerne - gliniane - podstawy. Przecież każdy bardzo dobrze wie, że zespoly pojechaly na ten turniej z marszu, a jedynie drużyny egzotyczne (arabskie ewentualnie azjatyckie) ćwiczyly zasady nieco solidniej. Jak na takiej podstawie można cokolwiek pewnego powiedzieć???
Tutaj oczywiście muszę się w pełni zgodzić. Skazanie "złotej formuły" na porażkę po turnieju w Doha nie jest zbyt mądre.
dreamer pisze:Wniosek: Nowinki zawsze rodzą się w bólach, ale jeżeli drzemie w nich jakiś pozytywny element, to trzeba dać im czas na ukazanie się w calej krasie.
Z tym nie do końca bym się zgodził. "Trzeba" to wg mnie zbyt "duże" słowo w tym przypadku. Trzeba pomyśleć nad daniem szansy pokazania się.
dreamer pisze:Jeżeli ja się nie mylę, to nie przepisy tworzy sie pod zawodników, ale zawodników szkoli pod przepisy gry obowiazujące w dyscyplinie którą chcą uprawiać. Może to dobrze, że udaje sie choćby takimi sposobami pokazać jakimi sprawnościowymi analfabetami są zawodnicy, których wszyscy zapewne uważamy za świetnych siatkarzy
Jak dla mnie wysoka specjalizacja zawodników w siatkówce nie jest czymś złym. Dzięki niej zawodnicy są dobrzy w tym, co mają robić i lepiej spełniają zadania, jakie mają spełniać. Oczywiście wszechstronność wszystkich zawodników również ma swoje ogromne plusy, ale nie oznacza to, że specjalizacja ich nie ma. Zawodnik wszechstronny nie będzie tak dobry w jakimś konkretnym elemencie jak zawodnik wyspecjalizowany. Nie oszukujmy się, że da się wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła wyćwiczyć tak, jak wyćwiczy jakiś konkretny element zawodnik skupiający się głównie nad nim. Dzięki temu możemy oglądać zawodników, którzy osiągają w tym, co robią, naprawdę najwyższy możliwy poziom. Nie podoba mi się to w 100%, bo czasami żal patrzeć na np. wystawiających środkowych, ale coś za coś. Jestem za większą wszechstronnością u zawodników niż obecnie, ale nie jestem za tym, aby zawodnicy byli od wszystkiego albo prawie wszystkiego. A nie byłbym mocno zdziwiony, jeżeli do tego doprowadziłaby złota formuła, choć ekspertem i znawcą nie jestem. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, kiedy zrezygnowano by z libero i środkowych, a na boisku byłby rozgrywający i reszta, która miałaby umieć przyjmować, atakować z drugiej linii, z pierwszej linii i ze środka w jakimś ustawieniu, oczywiście nie zapominając o bloku. Nie chciałbym tego zobaczyć i jest to moje jak najbardziej subiektywne odczucie. Wolę specjalizacje i trochę wszechstronności niż wszechstronność i trochę specjalizacji.
dreamer pisze:Nie wiem, czy masz juz wlasne dzieci, czy nie. Może potrafisz sobie jednak wyobrazić co bedzie się dzialo, jak malemu dziecku zabierzesz jego ulubione, ale juz mocno sfatygowane wiaderko z piaskownicy, podrzucając zamiast niego inne - choćby ze szczerego zlota. Zanim maluch do nowego się przyzwyczai, to najpierw wyleje hektolitry lez, że zostal skrzywdzony.
Może być tak, że się przyzwyczai do nowego, ale zawsze będzie tęsknił za starym...
dreamer pisze:Zauważcie też, że nawet przy "zlotej formule", inaczej niż obecnie wyglądac będzie tylko gra pierwszej akcji. Dale wszystko odbywa sie na starych zasadach.
Ale na kontrach zbyt rzadko jest tak dobre przyjęcie, aby potem grać jak teraz w pierwszej akcji, czyli kombinacyjnie i bardzo szybko.
dreamer pisze:"Zlota formula" jest szansą na unormalnienie siatkówki, tzn. na odstawienie do lamusa tego wstydliwego paradoksu, że im lepszego chce się mieć w dzisiejszej siatkówce atakującego, a zwlaszcza środkowego, tym bardziej trzeba zrobić z niego inwalidę fizycznego i sprawnościowego, bo umieć ma tylko to, co na jego pozycji mu przynależy..
Nie przesadzaj z tym inwalidztwem. Ja przynajmniej takowego nie dostrzegam. Są może wyraźnie słabsi w innych elementach niż w tych wyspecjalizowanych, ale mówienie o inwalidztwie to przesada. Tak samo inwalidztwa nie dostrzegam u centrów w koszykówce. Trenują konkretne elementy gry, których się od nich wymaga, dzięki którym mają pomóc w największym możliwym stopniu drużynie.
Tyle na razie ode mnie i pozdrawiam Wszystkich.
a (jakoś telepatycznie chyba;) ) wyręczył mnie kevin za co dzięki..
![:]](./images/smilies/icon_lol.gif "Laughing"){kind=icon}
.
